niedziela, 31 stycznia 2016

Zabawa z kwiatami

Witaj hiacyncie, zwiastunie wiosny! 
Kto zgadnie, parafrazą czyich słów z jakiego filmu są te powyższe? Będzie niespodzianka :) Taka zabawa na początek lutego. 

Styczeń to dla mnie czas poświątecznego odpoczynku. Chowam bożonarodzeniowe ozdoby, pozwalam domowej przestrzeni odetchnąć od kolorów. Cieszę się zimową surowością w czterech ścianach. Powoli, tak jak w naturze, wychylają nieśmiało listki pierwsze roślinki. Wszystko zgodnie z wyznaczonym rytmem. Na początku roku kupiłam hiacynta. Zaczęły pojawiać się pączki, więc go solidnie podlałam. No i cały kwiatostan szlag trafił. Mówiłam Wam już wielokrotnie, że nie mam ręki do roślin. Obcięłam, postawiłam na oknie. Czekałam. Tymczasem zakupiłam następny. Wczoraj pięknie zakwitł. Roztacza w całym pokoju przecudny zapach!



A i ten pierwszy chyba mu pozazdrościł i zaczął się rozwijać. Najlepsze jest to, że pierwszy kwiat był różowy, a ten zapowiada się na biały. 


Nadchodzi luty. W połowie tego miesiąca są Walentynki, święto zakochanych. Wtedy też niektóre ptaki łączą się w pary i zaczynają budować gniazda. To dla mnie oznacza początek wiosennego oczekiwania. Takie radosne, z motylami w brzuchu, kiedy na przykład słyszę wesoły świergot ptaszków, czy poczuję na twarzy ciepły powiew wiatru. Potem już nie jest tak samo, bo oczekiwanie zmienia się w niecierpliwość, kiedy rozwiną się liście, kiedy będzie wystarczająco ciepło, by zdjąć zimowe kurtki, odłożyć szaliki do szaf. Teraz jest właśnie najpiękniejszy czas na cieszenie się wiosną. W moim przypadku przejawia się to też w nowym hobby. Pozazdrościłam Łucji kolorowanek i kupiłam sobie własną. Pożyczyłam od niej kredki i bawię się wieczorami. 




Roślinne motywy. Kolorowanie i bazgranie kupiłam ostatnio w biedronce. Już od dawna zachwycał mnie Tajemniczy ogród, ale cena odstraszała. Tymczasem za moją zabawkę nie zapłaciłam nawet 10 zł. Sprawdziłam na własnej skórze, to na prawdę  świetny sposób na skołatane nerwy. 
Miłego popołudnia i następnego tygodnia Wam życzę!


17 komentarzy:

  1. :) bardzo podobają mi się te kolorowanki :)
    Zapach Twojego hiacynta ...mmm :) szkoda, że nie mam pojęcia z jakiego to filmu słowa! Ciekawość we mnie rozbudziłaś.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. oj też muszę pomyśleć o hiacyncie!:) Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic mi ten hiacynt nie mówi, ale będę dalej się głowiła...

    Ja czasem koloruję z Katarzynką i zawsze bym chciała więcej więc chyba też powinnam się zaopatrzyć w takie odstresowujące kolorowanki.
    Buźka

    OdpowiedzUsuń
  4. Aoje hiacynty jak zwykle strasznie wybujały i kładą sie po stole.Cos mi sie zdaje,ze one pięknie nisko rosna tylko na parapecie;) A dzisiaj na targu kupiłam przebiśniegi:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Z doświadczenia wiem, że fioletowe hiacynty pachną najpiękniej, dlatego takie tylko staram się kupować. Nie lubią też wody, więc lepiej je przesuszyć. Tak się wymądrzam, a sama gotuję kwiatom straszny los :-) Te kolorowanki to taki fajny trend. Obserwuję je wszędzie, można je schować w ramkę i super dekoracja gotowa.

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie dokładnie tak jak u Ciebie :)Styczeń to miesiąc ciszy i spokoju ....w tym roku trochę zburzony przez szpital M ,ale wszystko wraca do normy :)Mój hiacynt w takim samym kolorze jak Twój:)))Zawsze od hiacyntów zaczynam wprowadzanie wiosennych klimatów , chociaż dopiero styczeń ,ale pogoda za oknem sieje zamieszanie:) a wczoraj to już nawet pierwsze motory widziałam:))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie Ci idzie z tym kolorowaniem:)wielu moich znajomych też maluje, mówią, że to ich bardzo wycisza. Fajnie.
    Ja obserwuję szafirki, które dodałam do zdjęcia w moim ostatnim poście zaledwie kilka dni temu, były pączki a dziś już piękne kwiaty!
    Kocham wiosnę, pięknie nas poprowadziłaś w myślach w swoim poście:) dobrego tygodnia:)

    OdpowiedzUsuń
  8. chcesz powiedzieć, że ponownie hiacynt zakwitł??? to jest możliwe? bo ja wczoraj swojego ucięłam i miałam się go pozbyć...

    lubię luty za to, ze juz bliżej marca. i bliżej wiosny...

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie w ogrodzie już się wybijają, cudowny widok :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Przypomina mi to rysowanie i kolorowanie mandali.Naprawdę pomaga! A po kolorowankę to i ja muszę się udać,jej fragmenty mogą się przydać do art żurnali:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Haha też mam taki hiacynt w tej filiżance :) U mnie już zakwitł i przekwitł a w jego miejsce pojawił się nowy biały :D Co do kolorowanki to sama w taki sposób się relaksuję... Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga, gdzie obecnie organizuję konkurs z wieloma ciekawymi nagrodami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny. Na pewno do Ciebie zajrzę. Dziękuję za zaproszenie!

      Usuń
  12. Czekam na wiosnę z niecierpliwością :) Chce mi się soczystej zieleni, słońca i świeżego wiatru. Ręki do kwiatów raczej nie mam :(, stąd u mnie same sukulenty.
    Zdrówka Wam życzę i pozdrawiam cieplutko.
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochana..no ja tez mam kolorowanki..i też mam kwiatuszka który wydawał się różowy a chyba będzie biały..jesteś niesamowita!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)