Narobiło mi się zaległości, oj narobiło... To wszystko przez to, że nie czuję się ostatnio na siłach, by po pracy jeszcze siadać do komputera. Poza tym zrobiliśmy wymarzony remont w kuchni. Mam nadzieję, że po weekendzie pochwalę się Wam efektami. Praca szła znacznie wolniej przez to, że Mąż praktycznie sam wszystko robił. Tyle czekałam na te kuchenne rewolucje, a jak przyszły, to mnie dopadła taka niedyspozycja…
Tymczasem żeby dziś Was już nie zanudzać pokażę tylko następne jajeczka. Wiem, wiem, nudzę jak w brazylijskim serialu. Pewnie macie ich już dość, ja może też. Ale znajomych dużo i nie mogę przecież nagle powiedzieć, że mi się odwidziało malowanie po nocach :) Oto więc trzy króliki dla trzech Dzieciaczków:
A tu już stroik dla Teściowej.
Podobne jajko już robiłam i widziałam, że bardzo się jej spodobało (w końcu takie żółciutkie i świąteczne), więc zrobiłam jej podobne. A niech się kobitka cieszy. Pewnie już to pisałam, ale dodam jeszcze raz, bo warto o takich rzeczach mówić – z moją Teściową często się nie zgadzamy, często sobie delikatnie wbijamy szpileczki, ale generalnie, to super mieć taką Teściową. Że nie wspomnę o Teściu, który jest jak najprawdziwszy Tata po prostu.
To już jajeczny finisz. W przyszłym tygodniu pokażę Wam jeszcze tylko jakieś niedobitki i na rok będzie z jajami spokój :)
Pozdrawiam cieplutko wszystkich Odwiedzających!