Dzisiaj się rozstaniemy... Tak, tak, rozstaniemy się z tematem przygotowanych przeze mnie świątecznych podarków. Zostaną jeszcze prezenty i zakupy świąteczne z Wysp, ale to w późniejszym terminie z tej prostej przyczyny, że ciągle nie opuściły Albionu.
Dziś chciałam Wam pokazać aniołki, jakie przygotowałam dla Ilony, o której nie raz już Wam pisałam. Na początek Anioł z masy solnej. Powstał na początku listopada jako pokłosie warsztatów z dzieciaczkami. Masę solną barwiłam barwnikami spożywczymi. Dodałam malowane konturówką gwiazdki i esy-floresy oraz zawieszkę ze sznurka.
Anioł na desce powstał także z myślą o Ilonie, w kolorach, które lubi. Nie miałam storczykowej serwetki, więc zrobiłam dekupaż z tulipanów. Sam anioł jest jednym z pierwszych, które malowałam pod koniec lata, więc urodą nie grzeszy. Z resztą jak wszystkie moje anioły. Nie wiem, czy zda się na coś obietnica, że już nie będę malować. Może potrzebuję motywacji. Tak jak w przypadku śpiewania (wycia?), kiedy moja trzyletnia Łucja poprosiła mnie błagalnym tonem: "Mamusiu, nie śpiewaj już!".
A na koniec bardzo niestandardowa kartka świąteczna. A raczej załącznik pasujący do niestandardowego prezentu. Sąsiadka poprosiła mnie o specjalny projekt dla swojego kilkuletniego siostrzeńca, który nie lubi warzyw i owoców. Pod choinkę dostał kosz z zieleniną (oczywiście między innymi) oraz specjalny list od Mikołaja, w którym Gwiazdor próbuje przekonać chłopca do zdrowego odżywiania. Mój Mikołaj na karteczce też ma w worku warzywa i owoce. Podobno cel został osiągnięty.
Tymczasem życzę Wam miłego popołudnia! My niestety siedzimy w domu, bo Łucja się przeziębiła po ostatnich śnieżnych wojażach. Do zobaczenia!
Nie wiedziałam, że z masy solnej mogą powstać aż tak kolorowe cudeńka!!! Świetny pomysł z barwieniem no i wykonanie mistrzowskie!!
OdpowiedzUsuńSuper to wszystko wygląda :)
OdpowiedzUsuńCo Ty chcesz od tych aniołów? Mnie się bardzo podobają. Ja do malowania to dopiero mam dwie lewe ręce. Ale za to śpiewam , że hej :-)Każdemu Bozia dała jakiś dar.
OdpowiedzUsuńAnioł z masy super! Fajnie się ogląda świąteczne ozdoby po świętach.
OdpowiedzUsuńWena Cię nie opuszcza, a ja muszę się pozbyć tego zimowego marazmu !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A mnie się anioł bardzo podoba:) i wszystko inne co zrobiłaś:) ha, ha, uśmiałam się ze śpiewania bo mam tę samą przypadłość:) ale śpiewam córci, a co tam, niech ma w domu wesoło:)
OdpowiedzUsuńTwórcza wena wciąga Cię w robótki :)
OdpowiedzUsuńPiękne ozdóbki!
Pozdrawiam, M.
Wciąż nowe zainteresowania?Podziwiam.Z kartką wybrnęłaś znakomicie:)))Mają ludzie pomysły na prezenty!:))))
OdpowiedzUsuńNo no no, widzę, że jesteś wszechstronnie utalentowana!!! Nie wiedziałam, że takie cudeńka tworzysz z masy solnej, kiedyś próbowałam zrobić aniołka ale wyglądał jak anioł specjalnej troski :(
OdpowiedzUsuńAnielica na desce wspaniała, kolejna do kolekcji.