czwartek, 28 stycznia 2016

Pan samochodzik...

...i przepis na długowieczność. Tak mogłabym nazwać dzisiejszą opowieść. Autko, o którym jest ten wpis należało do mojego Męża. Bawił się nim, jako chłopiec. Znalazłam je na strychu na wsi. Eh, te cudowne składnice skarbów maści wszelakiej! Jeszcze jesienią zabrałam zdezelowany wehikuł do domu i tak sobie stał i czekał na odpicowanie. Razu pewnego nawet Mąż zdrapał z niego naklejki. Aż w ubiegłym tygodniu dopadła mnie wena i go pomalowałam. W kolorach szaro-białych oczywiście. Siwe tło w kropeczki, to serwetka, którą dostałam jakiś czas temu od Ani. A nuż zdarzy nam się kiedy jaki syn. Nie trzeba będzie przemalowywać. Z przodu nakleiłam reflektory/oczy, które są zabawnym uzupełnieniem całości.
Łucja bardzo lubi się bawić tym autkiem, zwłaszcza wozić klocki. Te drewniane także są odziedziczone po tacie (oprócz ciuchci). Uwielbiam drewniane zabawki i gdyby były drewniane kucyki pony, to chętnie bym takie nabyła. Widoczny na jednym ze zdjęć helikopter kupiłam w ubiegłym roku w górach. Tam zabawki z drewna są zdecydowanie tańsze. Zmykam tymczasem cieszyć się ostatnim dniem opieki. Łucja jest już zdrowa! Pewnie Wasze życzenia pomogły (jak zawsze). Dziękuję i do miłego!







7 komentarzy:

  1. Wyszedł rewelacyjnie! Mój synuś właśnie odkrywa zabawę samochodzikami, jeden ma ulubiony i nawet z nim śpi:D
    pozdrowionka:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale to autko fajne. A właściwie to furgon, bo jest spore. Zawsze darzę sentymentem takie skarby odszukane w piwnicach czy strychach, bo to rzewne wspomnienia o fajnych czasach no i zabawka jest porządnej jakości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładny samochodzik :) Ja miałam wszystkie plastikowe do zabawy (większość z nich przetrwała nasze zabawy i czeka w koszu na następne pokolenie).

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tego co się domyślam to samochód to już raczej z serii zabytków :)
    Bardzo fajnie go przerobiłaś, kropeczki nadają mu uroku. Nie wiem czy dostrzegłabym potencjał w takim opuszczonym autku na strychu, po Twoim poście widzę,że muszę być bardziej uważna!

    Cieszę się, że Łucja wyzdrowiła, mam nadzieję, że się nacieszyłyście sobą. Wysyłam Wam usciski

    OdpowiedzUsuń
  5. CUDNA METAMORFOZA!:) Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. samochód jak marzenie :-)
    lubię także drewniane zabawki ale E. woli jednak pluszaki :P

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię drewniane zabawki, ale to, co Ty zrobiłaś to MISTRZOSTWO! Brawo:)))) Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)