czwartek, 1 listopada 2012

Kot w pustym mieszkaniu




Umrzeć - tego nie robi się kotu.
 Bo co ma począć kot
 w pustym mieszkaniu.
 Wdrapywać się na ściany.
 Ocierać między meblami.
 Nic niby tu nie zmienione,
 a jednak pozamieniane.
 Niby nie przesunięte,
 a jednak porozsuwane.
 I wieczorami lampa już nie świeci.

 Słychać kroki na schodach,
 ale to nie te.
 Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
 także nie ta, co kładła.

 Coś się tu nie zaczyna
 w swojej zwykłej porze.
 Coś się tu nie odbywa
 jak powinno.
 Ktoś tutaj był i był,
 a potem nagle zniknął
 i uporczywie go nie ma.

 Do wszystkich szaf się zajrzało.
 Przez półki przebiegło.
 Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
 Nawet złamało zakaz
 i rozrzuciło papiery.
 Co więcej jest do zrobienia.
 Spać i czekać.

 Niech no on tylko wróci,
 niech no się pokaże.
 Już on się dowie,
 ze tak z kotem nie można.
 Będzie się szło w jego stronę
 jakby się wcale nie chciało,
 pomalutku,
 na bardzo obrażonych łapach.
 I żadnych skoków pisków na początek.


Wisława Szymborska

9 komentarzy:

Dziękuję :)