Dziś nie będę się rozpisywać, bo
w takiej sytuacji nie trzeba słów, tylko czynów. Zapewne wiele z Was słyszało już
o kiermaszu rękodzieła na rzecz chorego Piotrusia. Możecie o tym przeczytać TU.
Nie sądziłam, że zdążę, ale się
udało! Zrobiłam takie oto zawieszki:
Na kiermasz powędrowały dwa
serduszka i ta pasiasta. Czarno-biała będzie częścią innego przedsięwzięcia,
ale o tym w swoim czasie.
Z samiutkiego rana pobiegłam (no ok,
potoczyłam się) na pocztę. Zawieszki poleciały w Polskę. Mam nadzieję, że
znajdzie się ktoś, komu się spodobają.
Z całego serducha namawiam Was do
pomocy! Jest jeszcze trochę czasu, żeby coś wykonać.
Pozdrawiam ciepluteńko i życzę
miłego weekendu!
ja też szykuję paczuszkę dla Piotrusia...musimy pomagać! będę myślami z Tobą w tym tygodniu:)) moja siostra urodziła w środę - dziewczynkę Milenkę..ważyła prawie 4kg...a poród trwał 2h:)) całusy:*
OdpowiedzUsuńŚliczne te serduszka! Napewno pomogą!
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, rewelacyjne prace, zazdroszczę talentu :)
OdpowiedzUsuńsliczne zwieszki i bardzo sie ciesze, ze są przeznaczone na tak wspaniały cel:)
OdpowiedzUsuń