Końcówka tygodnia okazała się dla mnie wspaniała, zwłaszcza pod względem prezentów. Już w poniedziałek dowiedziałam się, że wygrałam konkurs walentynkowy organizowany przez sklep Malowane Bielą. Trzeba było odpowiedzieć na pytanie, za co kocha się swojego Walentego. Udzieliłam odpowiedzi, bo akurat mnie coś tam poswędziało po mózgu, a poza tym te dwie piękne foremki Green Gate idealnie wpasowałyby się do mojej kuchni. No i raptem otrzymałam info o wygranej! Ależ było moje zaskoczenie! Nagrodą było też tweedowe serduszko z różanym haftem oraz bon na zakupy w sklepie. Aż za wiele za moją refleksję na temat walentynek. Jestem bardzo zaskoczona i zadowolona, a Pani Patrycji dziękuję pięknie!
A oto słowa, za które zostałam nagrodzona:
Szczerze mówiąc średnio lubię walentynki. Za to bardzo kocham swojego Męża, nie tylko od święta, ale i na co dzień. Kocham go nie za coś, ale pomimo czegoś. Miłość bowiem nie powinna być uzależniona od tego, co możemy otrzymać od drugiej osoby. Najważniejszy jest wzajemny szacunek i zrozumienie. O takie wartości należy dbać cały czas. Żadne kwiatki i czekoladki nie są w stanie wypracować czegoś, co się buduje latami.
Kiedy w czwartek znalazłam awizo w skrzynce, domyślałam się już, od kogo dostanę paczuszkę. Ilona kilka dni wcześniej pisała do mnie z zapytaniem, co by mnie ucieszyło. Odpowiedziałam, że cokolwiek zielonego. No, ale zawartość przesyłki przeszła moje najśmielsze wyobrażenia. Dostałam piękne rzeczy! W kocu zakochałam się od razu. Nie wyobrażam sobie już wieczornego oglądania filmów, lub czytania bez niego. Słoiczek stworzył idealny komplet z maleńkim lampionem, który zrobiłam kilka dni temu z opakowania po gerberku i kawałka drutu (pomysł zaczerpnęłam z książki, o której pisałam przy okazji mydełek). Inna sprawa, że mojemu mini-lampionowi dokleiłam wstążeczkę i godzinę temu dostała go moja Przyjaciółka (włos zjeżył mi się na głowie, jak mi powiedziała, że maleńkie świeczki stawia sobie przy łóżku bez osłonki). Wracając do prezentu - dostałam też zielone jajko oraz dwa piękne króliczki i baranka i już wiem, jak je wykorzystam w wielkanocnych ozdobach. Jajo będzie honorowym gościem na moim stole w te święta. Do tego orientalny pojemniczek, który zabiorę do pracy, serduszka - zawieszki i słodkie skarpetusie. Dwa pudełka z motywem Nowego Yorku zdążyłam ustawić do zdjęć, a zaraz potem z jednym zakolegował się Mąż, bo akurat właśnie takie było mu potrzebne! Drugim zaopiekowała się Łucja. Przecież mała dziewczynka potrzebuje przynajmniej tuzina pudełek na swe dziecięce skarby!
Ilona, bardzo serdecznie Ci dziękuję za wszystko! Obdarowałaś nie tylko mnie, ale i moją rodzinę!
Odnoszę wrażenie, że za każdym razem, kiedy ja zrobię coś dobrego, to dobro to do mnie powraca. Wcześniej, czy później. To wspaniałe uczucie! Daje ogromnie dużo pozytywnej energii. A że mam tej energii ogromne pokłady, to wysyłam ją do Was! Oby dotarła po łączach internetowych :) Miłej niedzieli Wam życzę!
ja też nie przepadam za walentynkami ;)
OdpowiedzUsuńno proszę jaki róg obfitości- gratuluję serdecznie, a prezenty oczywiście śliczne
OdpowiedzUsuńWspaniale ujęłaś miłość do swojego męża, to takie uniwersalne słowa, o których się zapomina (w złych chwilach), a nie powinno... Wspaniałe prezenty, pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej :))Piękne prezenty do Ciebie trafiły:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*)
Gratulacje wygranej:) Prezenty dostałaś prześliczne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gratuluję wygranej :)
OdpowiedzUsuńCudne prezenty! Za taką odpowiedż sama bym Ci przysłała takie cudeńka, cieszę się, że te gustowne piekności trafiły własnie do Ciebie bo dowpiedź jak najabrdziej godna wygranej.
OdpowiedzUsuńPaczuszka od Ilony tez piękna, widzę, że listonosz nie ma z Tobą łatwo :)))
Mam nadzieję,że nieco Twojej energii do mnie doleci,bo słaniam się na nogach:)
OdpowiedzUsuńTak energetyczne prezenty wywołują u Ciebie z pewnością pokłady radości:))Same cudenka!
Gratuluję wygranych, świetne upominki!
OdpowiedzUsuńJa tez jestem przekonana, że dobro powraca, doświadczyłam tego wielokrotnie i kiedy mi źle to sobie to przypominam :-)
Uściski i dobrego tygodnia :-)
ślicznoci dobra Duszyczko :)
OdpowiedzUsuńBo to prawda ze dobro powraca :)
OdpowiedzUsuńOj, jak mi brak takiej energii i optymizmu:)
OdpowiedzUsuńMój mąż zawsze powtarza, że dobro wraca do dobrych ludzi.
Pozdrawiam, Marta
Wspaniałe prezenty otrzymałaś. Rzeczywiście upominki ze sklepu idealne do Twojego m. No i muszę dodać, że pięknie napisałaś. Zasłużyłaś sobie na wygraną. Twoje słowa są poruszające, mądre i wartościowe. Należy takie wypowiedzi nagradzać:)
OdpowiedzUsuńa ja z innej beczki:)))) lubię zaglądać do twojej kuchni.....bo przypomina mi moje ukochane poddasze...ta sama tapeta w kamienie:)))))))))))
OdpowiedzUsuń