niedziela, 23 lutego 2014

Drugie życie Melanii


Pamiętacie może krowy na wypasie? To moje pierwsze maskotki. Co prawda były wcześniej króliki, ale to było tak dawno… A ostatnio w rodzinnym domu znalazłam maskotki, które szyłam jako dziecko. No dobrze, krowy to moje pierwsze maskotki z polaru :D A Melania to pierwsza uszyta przeze mnie krowa. Jej właścicielką jest oczywiście Łucja. I jak na właścicielkę przystało, Melanię ślini, całuje, przytula, szoruje nią podłogę, rzuca, a ostatnio – w przypływie natchnienia – wozi w wózeczku. Nie zdziwicie się zatem, że Melania trochę ucierpiała, straciła oczy, tu i ówdzie wychodziły jej wnętrzności. Nie mówiąc już o tym jaka była brudna. Wyprałam ją więc razem ze wszystkimi maskotkami i odłożyłam na rekonwalescencję do koszyka. A to naprawiłam jej oczka, a to przeszyłam rogi w inne miejsce. W końcu doczekała się też nowych spodni – wygodniejszych i weselszych. Wisienką na torcie były trampki. Aż trudno mi uwierzyć, że jeszcze nie tak dawno temu nosiła je Łucja. Tak oto rozpoczyna się nowe życie Melanii. Aż do następnego rozprucia, prania, wybebeszenia…






10 komentarzy:

  1. Mela wyglada super, tak wiosennie. Widac,ze sie krowka rozbrykala w tych trampkach ;)
    Pozdrawiam K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna Melania ;-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Krówka cudna i świetnie wpisuję się w dzisiejszą wiosenną niemal pogodę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajna - wiosenna - buciki bombowe :)

    OdpowiedzUsuń
  5. no proszę to jak metamorfoza!!! Nowocześnie i weselej wygląda , trampki wymiatają !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. jest świetna, super pomysł z trampakami, widzę, że Łucja dba o to żebyś miała zajęcie :)))
    ciekawi me Melania w kąpelówkach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Słodka:)
    Pozdrawiam i zapraszam do wzięcia udziału w moim candy:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie się trzyma Melania,a Tobie gratuluję - zdolności ,ja bym maskotki nie uszyła!:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)