W lutym tego roku moja serdeczna przyjaciółka urodziła córeczkę. Jako, że lubię obdarowywać znajomych własnoręcznie zrobionymi przedmiotami, postanowiłam A. uszyć królika. Jak się okazało był to doskonały pomysł, zarówno Mała jest zachwycona, jak i ja sama, bo w królikach zakochałam się od pierwszego wejrzenia i chciałam spróbować stworzyć coś tak słodkiego. Wyszperałam w Internecie (niestety nie pamiętam gdzie, kiedyś, kiedy jeszcze nie miałam bloga w planach, nie zwracałam na takie rzeczy uwagi) wykrój i zabrałam się do pracy. Potem pokazałam zdjęcie koleżance w pracy i zamówiła kolejnego dla swojego wnuczka. Pol (tak został ochrzczony królik w pasiastych spodenkach) szybko doczekał się brata, bo zachwyciła się nim koleżanka koleżanki. Tak powstał kolejny królik, który – mam nadzieję – cieszy czyjeś małe serduszko. Na wiosnę zawiesiłam szycie królików, ale jako, że jesień już za progiem, pewnie niedługo powstaną następne. Tymczasem przedstawiam Wam Pola i jego rodzeństwo:
świetne szaraczki!
OdpowiedzUsuń