Żeby totalnie nie zwariować od natłoku jajecznych zamówień oraz w oczekiwaniu na ich realizację, dziś kilka rzeczy zupełnie nie związanych z wiosną (już czuć ją w powietrzu!) i świętami. Z dość dużym opóźnieniem chciałam Wam pokazać kolejny album na pamiątkowe zdjęcia ze ślubu mojego szwagra, o który poprosiła mnie teściowa. Tym razem miało być skromnie, w kolorach biało-czarnych. Wiecie, moje scrapowe poczynania nie są najwyższych lotów. Rzekłabym nawet, że raczej tych na bardzo niskim pułapie, ba! jeśli miałabym się w tej kwestii porównać do jakiegoś ptaka, to byłabym pewnie kurą lub może nawet kiwi... Ale co tam, pokazuję (choć troszkę się wstydzę):
Kolejne projekty na zamówienie teściowej, to dwie ramki. Na jednej miał być efekt marmuru na szkle. Ale żeby pomalować, trzeba było najpierw oczyścić, tudzież oskrobać, z poprzedniej farby. Masakra! Do tego dźwięk noża na szkle, wyobraźcie sobie... brrr! Z rozpuszczalnikiem wolałam nie kombinować, bo jeszcze by mi się wszystko rozmazało i było by po ramce.
Raz kiedyś zrobiłam butelkę a'la marmur i wyszło dość ciekawie. Ale szczęście sprzyja tylko początkującym... Za drugim razem mocno mi nie wyszło i musiałam zdobić lewą stronę (skrobać już nie miałam siły). Wyszło praktycznie nie marmurowo, ale efekt teściowej się spodobał – to najważniejsze. Zaśniedziałą ramkę tylko oczyściłam.
Druga ramka na całe szczęście była drewniana. Miała być postarzona i przetarta. Od siebie w twórczym natchnieniu dodałam jeszcze klatkę i ptaszki (oczywiście od Graphic Fairy):
To niestety nie było mój dzień na odnawianie... Przy montażu pękła mi szybka... Czasami już tak jest, że jak się człowiek bardzo stara (to helo-oł! teściowa w końcu prosiła), to nic nie wychodzi tak, jak trzeba...
A teraz, na poprawę nastroju, zakup sprzed miesiąca - blaszany dzbanek w ukochane kropki. Do kuchni, która ciągle czeka na remoncik (na obrzeżach świadomości już mi błądzi kolejny pomysł, tym razem na lifting łazienki).
Już zupełnie w dobrym nastroju muszę się pochwalić moim pierwszym wyróżnieniem! Dostałem je od Witchqueen (bardzo, bardzo Ci dziękuję, jest mi ogromnie miło!!!).
No i teraz mam za zadanie opisać siebie w siedmiu zdaniach… No w gruncie rzeczy, to nie wiem, jak zacząć…
Jestem pełną pomysłów, marzeń i chęci do życia osóbką, która nie boi się wyzwań. Mam w sobie ogromne pokłady miłości, którą obdarzam moich najbliższych i w ogóle wszystkich wokół, bo bardzo szybko przyzwyczajam się do ludzi, a jak już się przyzwyczaję (tudzież pokocham), to po prostu nie ma mocnych (niestety nie wszyscy potrafią to zrozumieć, albo – co gorsza – mogą zrozumieć to opatrznie). Staram się być po prostu dobrym człowiekiem, nie wadzić nikomu, nikogo nie nienawidzić, tolerować odmienności (nie zawsze mi to wychodzi) i za nic w świecie nie oceniać. Bardzo lubię dobre kino i nade wszystko kocham książki, ale nie z rodzaju romansów, raczej coś zawiłego, psychologicznie pokręconego, np. o seryjnych mordercach, albo kryminały, ostatnio też fantasy. Mam mnóstwo zainteresowań, od prezentowanych na tym blogu, poprzez historię (wojskowości w szczególności), ezoterykę, grafomanię (choć dawno już nic nie napisałam), aż do zagadek matematycznych i logicznych, słowem – kobieta renesansu. Czasami zastanawiam się, czy aby ktoś się tam gdzieś nie pomylił i nie wysłał mnie za daleko w przyszłość, w sensie takim, że równie dobrze mogłabym się urodzić jakieś 130 lat temu, np. w Anglii. W gruncie rzeczy uważam, że jestem okropnie pokręcona, z różnych względów, w każdym razie, czasami do głowy mi takie rzeczy przychodzą, że jakbym była psychiatrą, to bym się zamknęła w pokoju bez klamek…
Uff! Ciężko siebie samego opisywać… Nie uważacie, że zupełnie lepiej idzie nam mówienie o innych, niż o sobie?
Co do wyróżnień, to w sumie nie dziwię się, dlaczego niektóre z Was dziękują za takie przyjemności. Ciężko jest wybrać kogoś, kiedy ma się tak ogromny wybór… Ale że zabawa jest zabawą, to ja wyróżnię:
Dziewczyny, wklejcie do siebie banerek i napiszcie coś o sobie w 7 zdaniach.
Cholera, a miało być dzisiaj krótko...
o matulu..u Ciebie wiosna i kolejne Święta na całego...:))
OdpowiedzUsuńrameczka skradła moje serce:))
Jak czytalam to sie uśmiechałam:)Lubie jak se rozpisujesz:) sliczna ta rameczka...a o dzbanku nie wspomnę! COŚ PIĘKNEGO!
OdpowiedzUsuńFajnie Cie poczytac i lepiej poznac :) ajjj dzbanek cudny !!!!
OdpowiedzUsuńScrap wyszedł Ci bardzo ładnie
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego tak nisko oceniasz swoją pracę
Pozdrawiam
no własnie, Ewela, więcej wiary w siebie, bo na prawdę jestes zdolna i pełna pomysłów ;) strasznie podoba mi się tak błękitna ramka;)
OdpowiedzUsuńGratuluję wyróznienia! Wszechstronna z Ciebie kobieta i bardzo wrażliwa. Ramki są super. O efekcie marmuru nie słyszałam - pokaż go kiedyś. Dzbanek to moje marzenie :-)
OdpowiedzUsuńAlbum też spoko.
Pozdrawiam cieplutko!
ja bym jeszcze dodała do opisu, żeby było tematycznie, że jesteś zakręcona jak zegarek:) a album ładny oczywiście i dla teściowej niezłe cuda wykonałaś, no taka synowa to skarb!!! hihihihi, gratuluje wyróżnienia:)
OdpowiedzUsuńzapomniałam dopisać, że ten dzbanek wygląda zupełnie tak jak dzbanek z moich marzeń i nie wiem jak to mozliwe, przysiegam, że o takim marzę i dokładnie tak wygląda. skąd go masz? no chyba nie wykradłas z moich marzeń?
OdpowiedzUsuńDzbanek po prostu leżał sobie i chyba na mnie czekał w osiedlowym Społem. Raz na jakiś czas wykładają takie cudeńka do kosza. W dodatku kupiłam go na kilogramy :) Muszę Ci powiedzieć, że to było niesamowite - chodzę sobie po sklepie, patrzę raz, o, coś w kopeczki, patrze drugi raz... i normalnie serce mi zabiło 10 razy szybciej! Niemalże podbiegłam i chwyciłam, żeby mnie nikt nie ubiegł :) No i jest!
Usuńa więc popierajmy Społem:)
UsuńScrap wyszedł bardzo ładnie:)Rameczka rewelacyjna! Wspaniała!
OdpowiedzUsuńSerdecznie i ciepło pozdrawiam oraz z serca dziękuję za odwiedziny i miłe słowa na blogu.To dodaje twórczych skrzydeł:) Uściski*
Peninia*
Piękne te prace dla teściowej!Ramka wyszła cudnie,ma odcień do którego dążę w swoich pracach.Dzbanek tak fajny i zdobyczny ,co zawsze cieszy!Życzę więcej takich trafień!
OdpowiedzUsuń