Pudełko na marzenia... Tak na początku chciałam nazwać swojego bloga. Oczyma wyobraźni widziałam już nawet logo – nazwę wpisaną w prostokąt z kokardką... Pomysł podsunął mi kolega podczas jakiejś rozmowy. Zrobił to całkiem nieświadomie, ale to w jaki sposób opowiadał o „pudełku” sprawiło, że zachowałam tą ideę w pamięci. Była mi ona bowiem szczególnie bliska. W ostatniej jednak chwili zmieniłam zdanie i blog nazywa się, jak każdy widzi. Ale pudełko na marzenia zamknęłam w swoim serduszku. Kiedy w ubiegły weekend czyściłam zdobytą na giełdzie staroci skrzyneczkę, mocno nadgryzioną zębem czasu, w pewnej chwili mnie olśniło – przecież to moje Pudełko! Doszłam więc do wniosku, że muszę się do jego renowacji porządnie przyłożyć. Zrezygnowałam z przecierek. Zrezygnowałam też z transferu i dekupażu. To musiało być coś specjalnego. Wiecie, o co chodzi. Zdecydowałam się więc na szare płótno jako „wyściółkę”. Wcześniej boki zdobił bordowy aksamit, którego też postanowiłam użyć, tym razem w formie brązowej tasiemki. Jako główny motyw wykorzystałam mechanizmy starych zegarków. Zafascynowały mnie, kiedy przeglądałam prace Guriany. Rozbroiłam kilka przy użyciu młotka i innych, bardziej subtelnych narzędzi. Przypłaciłam to złapanym paznokciem, skrzywioną igłą i maniakalnym napadem agresji. Ale było warto. Efekt, jak dla mnie… eh, popatrzcie same:
Tu przed pracą i w trakcie, kiedy się okazało, że pod aksamitem widnieje tajemniczy napis. Macie pomysł, jak to odczytać?
Skoro jest to pudełko na marzenia, to zaczęłam zastanawiać się nad swoimi marzeniami. Wiele ich mam, takich przyziemnych, egoistycznych, ale też takich, na których spełnienie będę pracować całe życie, choć i tak nie wiem, czy starczy mi sił. Jednym z nich jest marzenie o byciu najlepszą żoną, jak to tylko możliwe i najlepszą matką, jaką tylko będę mogła być. Tak... To moje najważniejsze marzenia. Mam też takie – kiedy ktoś zapyta kogoś za kilka lat, czym jest dla niego przyjaźń, to chciałabym by ten ktoś pomyślał wtedy o mnie... Ale czy można oswoić lisa, który nie chce być oswojony? Bo przecież "oswojenie niesie ze sobą ryzyko łez"... A najważniejsze to przecież pozostać sobą (o tym też marzę). Poza tym, to wiecie, chciałabym pojechać do Nowego Orleanu, do Irlandii, do Norwegii. Chciałabym przejść się uliczkami Paryża w kwietniu i poczytać książkę na ławce w Central Parku. Chciałabym też nauczyć się pływać i robić na drutach. Chciałabym nigdy niczego nie żałować. Dużo marzeń jak na jedną osobę, co? Ale chyba o to chodzi, żeby marzyć i dążyć do spełnienia tych marzeń. A jak się spełni jedno, to trzeba je zastąpić następnym. A Wy o czym marzycie? Macie na liście jakieś miejsca do odwiedzenia, umiejętności do nauczenia?
Żegnam się dziś z Wami w bardzo filozoficzno-refleksyjnym, aczkolwiek przemiłym nastroju...
ślicznie, po prostu slicznie wyszło Ci to pudełko! a zegarowe, zębate motywy po prostu wspaniałe;D Oj, ja też mam (albo raczej miałam) kiedyś takie fajne marzenia, ale im robię sie starsza i życie daje prztyczki w nos, coraz bardziej boję sie marzyć, ale Tobie życzę by spełniły sie wszystkie :)
OdpowiedzUsuńpudełko przepiękne:)!
OdpowiedzUsuńja też mam głowę pełną marzeń...
i tak jak Ty najbardziej marzę o tym i chcę być dobrym człowiekiem, pełnym szczerości, życzliwości i uśmiechu każdego dnia:)
a takie przyziemne marzenia to podróż do Meksyku i Peru:))
własny dom i piękny ogród:)))
pięknie je nazwałaś:)))..kocham marzyc:)))...niektóre rzeczy zawsze pozostają w sferze marzeń-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo ja bym sobie z takę renowacją nie poradziła, wyszło wspaniale.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnościa przeczytałam Twojego posta. Myślę, że jest coś takiego, że rzeczy nas wybierają, czekają na nas gdzieś, w jakimś zaułku, żeby coś w nas opudzić, przywołać. Tak jak To pudełeczko.
OdpowiedzUsuńOstatnio w tym natłoku zajęć, i ludzkich problemów, których codziennie w pracy dotykam, zapomniałam o marzeniach. A mam ich trochę. Napewno chcę, żeby moja rodzina była zdrowa i żebyśmy mogli pokazać Marcelce świat. Od lat marzę o Nowym Orleanie. Kocham filmy z nim w tle.
Buziaki i spełnienia marzeń! I jeszcze więcej marzeń ...
POZWÓL ŻE POSŁUŻĘ SIE CYTATEM,,Czasem pakujemy stare rzeczy i chowamy je na strychu, nigdy nie zamierzając ich wyjmować, ale nie potrafimy się ich pozbyć. Pewnie tak samo jak marzeń''MAM DUŻO MARZEŃ ,WIĘKSZYCH I TYCH CAŁKIEM MALEŃKICH. I CHOĆ WIEM ,ŻE SPORO Z NICH NIE MA SZANS SIĘ SPEŁNIĆ, TO NIE ZNACZY,ŻE PRZESTANĘ MARZYĆ;-))))PATRZE NA TO PUDEŁECZKO I PATRZE I NIE WIEM CO TAM PISZE, ALE TO NIE WAŻNE BO I TAK ZROBIŁAŚ Z NIEGO CUDEŃKO;-)
OdpowiedzUsuńno cóż;rozbebeszenie zegarka i straty cielesne były warte zachodu, pudelko wygląda o niebo lepiej, niestety nie widze tego napisu, więc nie pomogę...marzenia..kto ich nie ma...moglabym bez konca wymieniac podobne do twoich:)
OdpowiedzUsuńWkładaj swe marzenia do twojego jakże pięknego pudeła, a gdzieś koło 40-dziestki zaczną się materializować, to naprawdę możliwe, tak jest u mnie. Odchowałam trójkę dzieciaków, kupiłam to i owo(np telewizor,mebel itp moło orginalne klamoty). Teraz mogę powoli pojechać tu i tam, mam sprawdzonych przyjacół, mężulek nie nażeka,od niedawna dziergam na szydełku, ale pływać nie potrafię do dziś.Chyba podobnie gra nam w duszy:)Tylko ja już się trochę starzeję i zaczynam marzyć o wnukach, emeryturze...kurczę muszę posprzątać w swoim pudełku.
OdpowiedzUsuńFajny post Ci wyszedł i pudełko też wyszło super, ale się rozkleiłam, to najdłuższy komentarz jaki napisałam.
Na pytania odpowiem Ci kiedyś na swoim blogu,bo mam bardzo podobny pomysł,na część posta.Ale moje posty są i tak za długie,więc ciągle to odkładam.Natomiast skrzynka wyszła zjawiskowo.Spękania same się zrobiły,kolor ładny,dekoracje przewspaniałe.Ależ się uśmiałam!)))To mnie zabroniłaś kategorycznie wyrywać karteczki z książek,a sama -zegarki młotkiem!!!I to po paluszkach!I jeszcze innymi narzędziami..oj,oj! Natomiast efekt wspaniały i zastanawiam się,rozgrzeszyć Cię,czy nie:)?
OdpowiedzUsuńNo ale ja jestem archiwistą, więc wszelki papier jest mi bliski. A zegarmistrzem, to już niekoniecznie... :D Proszę o rozgrzeszenie :)
UsuńZycze Ci spelnienia tych wszystkich marzen! Marzenia towarzysza mi zawsze, nawet gdy niiektore z nich maja sie nie spelnic :)
OdpowiedzUsuńHmmm a moze to napis napisany w odbiciu lustrzanym? przyloz lustro.
Dziewczyny! Bardzo Wam dziękuję za przemiłe komentarze :) To ogromna radość wiedzieć, że Wasze marzenia są podobne i że pudełko się Wam podoba.
OdpowiedzUsuńCo do napisu, to muszę wykorzystać lustro, albo przynajmniej efekt lustra w obróbce fotografii. Dzięki Bree za pomysł.
Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko!
oj Petra Ty to jesteś romantyczka:) nazwa pudełak tak mnie urzekła, że nawet gdyby było styropianowe to byłabym zachwycona! Cudne jest. Co do marzeń to mam nadzieję, że spełnią się, myślę, że to jest tak, że jak już wiesz czego chcesz to łatwiej jest to osiągnąć. Ja mam podobne marzenia, a nawet takie same, no może poza Nowym Orleanem:) pozdrawiam, pa
OdpowiedzUsuńPiękne marzenia,trzymam kciuki,żeby się spełniły:)!fajnie wygląda teraz ta skrzyneczka,ja pewnie zaraz zarzuciłabym ja swoimi "skarbami",bo straszny ze mnie zbieracz:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
m.kuternowska@gmail.com
To marzenia mamy bardzo podobne:)
OdpowiedzUsuńbuziaki!
pudełko superowo wyszło ... poprostu brak mi słow takie cudeńko ... pozdrawiam i zapraszam
OdpowiedzUsuńhttp://www.artysto-tworz-nie-gadaj.blogspot.com/
Wyjątkowe to Twoje pudełko na marzenia :)a marzenia mam baardzo podobne :)
OdpowiedzUsuńi jeszcze jednym z moich marzeń jest stworzenie klimatycznej pracowni decoupage, gdzie mogłabym spotykać się z miłośnikami tego hobby i przy kubku ciepłej herbatki i nastrojowej muzyczce w tle podłubać, pooklejać....oj rozmarzyłam się...ale pielęgnuję to swoje marzenie (i wiele innych) i wierzę, że się ziści, bo bardzo wierzę, że marzenia się spełniają :)
Czego i Tobie życzę z całego serca!
Pozdrawiam cieplutko
Marta
To chyba nie ta sama szkatułka. Niesamowita metamorfoza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Jestem, jestem! Dostałam zaproszenie i odszukałam Cię w necie :-)
OdpowiedzUsuńWiesz, lubię słowo pudełko. Miałam kiedyś swoje "Pudełko". To była moja galeria, sklepik, kawiarnia.
Stare czasy...
Pozdrawiam ciepło :*
Dziekuje za odwiedzinki, Twoje pudełko jest zachwycające!
OdpowiedzUsuńPudełko naprawdę piękne. Marzenia - mam nadzieję, że się spełnią (a potem będą nowe i nowe..., bo bez marzeń było by czasem naprawdę szaro i ponuro). Mnie się marzy podróż do Norwegi i znalezienie swojego miejsca na ziemi.A najważniejsze - aby dzieciaki wyrosły na szczęśliwych i mądrych ludzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę jak najwięcej marzeń w pudełku :)
Ojejku! Nie spodziewałam się aż takiego odzewu :) Ja wiem, że wiele z Was ma po 60 komentarzy pod jednym postem i pewnie dla Was to nie będzie super wyczyn, ale ja się tak bardzo, bardzo cieszę, że Wam się podoba moje pudełko i że zechciałyście mi o tym powiedzieć i że podzieliłyście się ze mną swoimi marzeniami. Widzę, że wiele z nich mamy wspólnych. I wiecie co, to też jest niesamowite :)
OdpowiedzUsuńPozdrwiam cieplutko!
Pudełeczko jest przeurocze :) Te zegarkowe detale dodają mu niesamowitego uroku :) A propos marzeń pozwolę sobie zacytować P. Coelho: "To możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące" I tego się trzymam, życząc jednocześnie, byś nie ustawała w spełnianiu swoich marzeń, i tych mniejszych i tych większych :)
OdpowiedzUsuńniesamowita metamorfoza!!
OdpowiedzUsuń