Oj, chwilkę mnie nie było… Pewnie to wina maratonu filmowego w ciągu ostatnich kilku dni. Jakiś czas temu byliśmy z Mężem w kinie na Dziewczynie z tatuażem. Uważam, że film jest rewelacyjny, podobnie jak Rooney Mara i Daniel Craig. Na prawdę czuć chemię między nimi, tą wzajmną fascynację wynikającą z różnic, które ich dzielą (środowisko, wiek etc.). W każdym bądź razie film spodobał nam się na tyle, że zamarzyło nam się obejrzeć wersję szwedzką. No i tak od piątku do późnej nocy oglądaliśmy wszystkie odcinki (6 x 1,5 godz.). Było warto! Nic więcej nie napiszę, żeby nie wymknął mi się żaden spoiler. Muszę tylko zaznaczyć, że zakochałam się w szwedzkim języku :P Ale wracam do tematu – Millenium porwało nas na tyle, że na blogowanie brakło mi najzwyczajniej w świecie czasu. Jajka jednak cierpliwie i systematycznie malowałam.
Na pierwszy ogień poszły dwa wytworki, które już Wam pokazywałam, ale po bardzo udanym zakupie konturówek postanowiłam poddać je tuningowi. Pod nóż poszły jajka ludowe i konwaliowe.
A to już nowości, tym razem na zamówienie, więc kolorki i wzory dopasowane do wymagań koleżanek z pracy. Najpierw single:
A teraz stroikowe zestawy:
Nie rozpisuję się dziś więcej. Jakoś tak nie wiem, jak miałabym komentować moje jajeczne poczynania. Lepiej Wy komentujcie :D
DEMENTI - w związku z komentarzami chciałam przeprosić, jeśli niektóre z Was wprowadziłam w błąd używając słowa "malowałam". Jajka są oczywiście zdobione techniką decoupage'u, a nie ręcznie malowane. Chociaż malowałam tło i wykończenie z tyłu i podmalowywałam np. trawkę przy kurkach, a potem lakierowałam. Dla mnie to wszystko jest malowanie, ale żeby takie kwiatki i kurczaczki... Dzięki Dziewczyny za wiarę we mnie, ale taka zdolna, to ja niestety nie jestem :D
DEMENTI - w związku z komentarzami chciałam przeprosić, jeśli niektóre z Was wprowadziłam w błąd używając słowa "malowałam". Jajka są oczywiście zdobione techniką decoupage'u, a nie ręcznie malowane. Chociaż malowałam tło i wykończenie z tyłu i podmalowywałam np. trawkę przy kurkach, a potem lakierowałam. Dla mnie to wszystko jest malowanie, ale żeby takie kwiatki i kurczaczki... Dzięki Dziewczyny za wiarę we mnie, ale taka zdolna, to ja niestety nie jestem :D
do filmowego maratonu millenium dorzucilam jeszcze ksiażki:)sliczne pisanki:)
OdpowiedzUsuńO JEJKU TY JUŻ CHYBA OTWORZYŁAŚ FABRYKĘ JAJEK, A MOŻE POWINNAM NAPISAĆ FARMĘ;-)?BARDZO PODOBA MI SIĘ TA Z MOTYWEM LUDOWYM, SLICZNA;-) POZDRAWIAM!
OdpowiedzUsuńŚliczne pisanki - tak już powiało wiosennie i świątecznie z Twojego posta.
OdpowiedzUsuńRodzina królisi to moi pisankowi faworyci:)))
Pozdrawiam cieplutko:)
U Ciebie juz światecznie:) Mnie sie podoba ta z motywem rózanym choc pewnie kojarzona mniej swiatecznie niż np ta z żółciutkimi kurczaczkami,która także mi sie podoba:)Pozdrowionka:)
OdpowiedzUsuńOjej, zbliża się Wielkanoc:))
OdpowiedzUsuńczyli wiosna! motywy ludowe uwielbiam!
buziaki!
Ludowe wymiataja :)choc konwalia tez mi sie wczesniej podobala :)
OdpowiedzUsuńA wiesz ze jeszcze nie obejrzalam tych filmow? do dziewczyny z tatuazem sie przymierzam, moze na weekend, pozdrawiam
O, kurczę, ale świątecznie się zrobiło. Piękne pisanki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Myślałam, że to jajka z decoupage a one są też ręcznie malowane
OdpowiedzUsuńPiękne
Pozdrawiam
cudne te Twoje jajca:) a stroiki bardzo gustowne:) zazdroszczę kina:) w sensie pozytywnym:) ja nie mam ostatnio na to czasu:(
OdpowiedzUsuńPetrus ta ludowa normalnie szok!!! ty je recznie malujesz??? ojacie!!!! pieknie!!:-)))))*** Pozdrawiam cieplusio!
OdpowiedzUsuńFilm niestety nie w moich klimatach ale slyszalam ze jest swietny tak jak mowisz!!!
Wszystkie jajeczka piękne, jednak najbardziej uwiodło mnie to różane :)
OdpowiedzUsuńNie bylo Cie zaledwie kilka dni i nagle wyskakujesz z taka ilością jaj!:D Te koszyczki sa słodkie, podziwiam! naprawde:) u mnie to jeszcze sztuczny snieg na oknie wisi tak mi sie nic nie chce:)Widzialam cała szwedzką trylogie rewelacyjna! Ale na ang. jeszcze nie dotarłam tak remont mnie pochłonął...
OdpowiedzUsuńTy chyba nie spisz, nie gotujesz i nie sprzatsz tylko jedziesz z jajami:) są cudne. zdolne masz te łapki! nie mogę się na nie napatrzeć są tak wspaniałe, naprawdę przepiękne.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł z tymi wstążeczkami, a ja własnie dostałam sporo kolorowych wstążeczek po pewnym domowym sprzątaniu, już wiem jak je wykorzystam :-)
OdpowiedzUsuńJaja są piękne, a własciwie czas nazwać je z klasą - pisanki.
Dzięki za miły komentarz mojego posta; przyglądałam sie i wiesz co - to możliwe , że Anioł Hał Hał gra na wiolączeli, tyle, ze ona jest w kolorze jego sukni, a ja zwykle patrzę na palec :-)
Masz oko do szczegółów
Pozdrówka!
Ale ładne, ale ta z tulipanem - WoW!
OdpowiedzUsuńŚliczne jajka, mnie najbardziej urzekły ludowe :-)
OdpowiedzUsuńOjej, ale u Ciebie wiosennie i Świątecznie. Można powiedzieś, że już świętujesz:) Ja jeszcze nigdy nie robiłam pisanek tego typu. Zazwyczaj cebulkowe:)Twoje są piękne! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń