niedziela, 19 lutego 2012

Tik, tik, tik!....

to dźwięk twojego uciekającego życia.

Może niezbyt optymistycznie zaczęłam, ale to znowu wina Dextera. Kolejna część jego przygód już za mną, ale to zdanie, tak charakterystyczne dla piątego sezonu, kołacze mi po głowie, niczym nie dająca spokoju  melodia  zasłyszana w radiu. Poza tym post będzie o zegarkach. Przy okazji pudełka na marzenia mówiłam Wam o mojej fascynacji mechanizmami zegarowymi, tymi wszystkimi sprężynami i trybikami.


Tak się zdarzyło, że do tego przeczytałam jeszcze dwie książki Cassandry Clark – Mechaniczny anioł i Mechaniczny książę. No i moja fascynacja pochłonęła mnie bez reszty. Nie żeby było to  jakieś wybitne dzieło literackie, o nie. To po prostu fantasy dla nastolatków. Ale co począć. Musiałam nakarmić tego dzieciaka, który we mnie siedzi. A klimat książek wciąga niesamowicie – Londyn, końcówka lat 70-tych XIX w. Atmosfera niczym w Lidze niezwykłych dżentelmenów. Dwóch przystojnych chłopaków po przejściach i dziewczyna z przeszłością. Do tego tajne bractwo Nefilim. Czego więcej trzeba, by zarwać trzy nocki z rzędu? Ale ja przecież nie o książkach miałam pisać, tylko o zegarkach.


To dwa budziki, które mój Teść przywiózł mi od Wujka ze wsi. Stare, zakurzone, nieużywane, czyli dla mnie w sam raz. Zabrałam się do nich ochoczo, potraktowałam śrubokręcikiem i nożykiem i po kilku minutach do moich słoiczków (zapełnionych już po części tarczami i trybikami z zegarków rozmontowanych wcześniej) trafiły rewelacyjne, tak drogie memu sercu trybiki.



Ale po cóż byłyby mi te trybiki, gdyby nie moja dzika żądza stworzenia z nich czegoś? Zrobiłam ci ja zatem dwa wisiorki. Podstawą pierwszego jest cały, uzewnętrzniony mechanizm zegarka na rękę. Dorobiłam „łapki” ze srebrnego drucika (miały przytrzymywać szybkę, ale ta złośnica w trakcie montażu pękła). Trybiki zatopiłam w bezbarwnym lakierze, dodałam dwa listki na łańcuszku i gotowe.


Drugi wisiorek został stworzony na bazie innego, który dostałam ostatnio od Mamy. Był to kamień z metalowym serduszkiem. Po śladach kleju widać było, że coś ewidentnie jeszcze na nim było, ale zostało zagubione bezpowrotnie i – ku wielkiej uciesze mojej Mamy – sprawiło, że całość została przeceniona. Jak tylko go zobaczyłam, wiedziałam, jak go przerobię. No więc dokleiłam malutką tarczę zegarową i kilka trybików. A oto efekt:


Żeby nie było, że tylko ja mam kuku na muniu, jeśli chodzi o zegarki, to w domu mam jeszcze jednego zegarkofila. Dorwał się raz do moich skarbów w postaci pokaźnej ilości odnalezionych na strychu i w piwnicy zegarków na rękę. No i oczywiście z wielkim oburzeniem zaiwanił mi dwa, twierdząc, że to automaty, że  jak ja mogłam chcieć to rozwalić?! No i się okazało, że jeden z nich jest raczej bezużyteczny, ale drugi, hoho, drugi to rarytas wśród zegarków! Jest to stary Wakmann, prawdopodobnie z lat 30-tych lub 40-tych ubiegłego wieku. Kiedy wczoraj poszliśmy odebrać go z przeglądu u zegarmistrza i pokazał nam go w środku, to – wierzcie mi – tętno miałam chyba na poziomie 200. 



No i leży sobie zegarek w szufladzie Męża, tyka sobie cichutko i czeka, aż znajdziemy jakieś bardziej szczegółowe informacje na jego temat.
Chorzy jesteśmy z Mężem, no nie? Ja album, on zegarek… I tylko Pan Zegarmistrz stwierdził, że jesteśmy jak dinozaury, bo teraz młodzi ludzie raczej się takimi rzeczami już nie interesują…

Miłej niedzieli i udanego tygodnia Wam życzę!

23 komentarze:

  1. MŁODZI..HIHIHI:))))WIECZNIE MŁODZI!!!!! TEN DRUGI WISIOR MI SIE B.PODOBA:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wisior super ! A i pasja bardzo interesująca.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Pasja zegarami to rzeczywiście rzadkość a tworzenie z nich biżuterii to prawdziwe mistrzostwo ! Gratuluję Wam wspólnej pasji - tak trzymać !!!
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Naszyjniki piękne !
    Jak je można zdobyć ?!

    Pozdraiwam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wisiorki robiłam z tego, co akurat miałam w zasięgu ręki. Ten z mechanizmem to raczej ciężko będzie powtórzyć, bo nie mam dostępu do większej ilości takich zegarków. Ale za to ten z kamieniem, jak oczywiście znajdę taki płaski kamień, może uda mi się jeszcze zrobić. Jak coś wyczaruję, to dam Ci znać :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Alez tytul posta :) Ja tez ostatnio wiecej podczytuje, narabiam zaleglosci, mnie od kilku juz lat pochlania Wisniewski :)
    Uwielbiam stare zegary, podczas ostatniego pobytu w pl przywiozlam stary skrzyniowy zegar po dziadku, ma dla mnie ogromna wartosc sentymentalna, wiec jak najabardziej rozumiem wasza pasje :) Piekna kolekcja i ta perelka - cudo, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. jak na mordercę zegarków naprwdę ładne ozdoby robisz;)

    OdpowiedzUsuń
  7. NIESAMOWITA JESTES;-) TY ARTYSTO- DINOZAURZE;-)))))))

    OdpowiedzUsuń
  8. kobito, morduj morduj te zagarki i dawaj im drugie życie, bo wychodzi Ci to FAN-TA-STY-CZNIE ;D pomysł na wisiorek świetny;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale kolekcja...piękne zegary, ja na swój wymarzony czekam od dawna...
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  10. ale zegarki.... a tym pierwszym zdaniem uświadomiłaś mi pewne rzeczy dziś z rana:) dziękuję Ci bardzo:) a mianowicie, że nie wart niczego odkładać na później bo każda kolejna minuta zbliża nas do śmierci, a właśnie zastanawiałam się co zrobić z jedną pewną ważną decyzją w moim życiu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że w jakimś tam sensie mogłam pomóc :D Super sprawa!

      Usuń
  11. Sama zbieram stare zegarki, choć może nie tak stare, bo mam nadzieję że jeszcze można tchnąć drugie życie w te trybiki i może właśnie mogłyby posłużyć jako elementy biżuterii? :-)
    pozdrawiam i zapraszam do mnie na Candy w Art Shaker by Monique.

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja mam słabość do tarczy zegarowych.I chętnie widziałabym u siebie kilka naprawdę starych budzików z metalowymi kloszami do dzwonienia.

    OdpowiedzUsuń
  13. ooo widzę, że i u Ciebie zegarkowo. tik-tak.. :)
    Twoje pierwsze dzieło jest REWELACYJNE, strasznie mnie urzekło, zachwyciło, zakochałam się w nim po prostu! cudo! sama mam 2 zegarki na szyję kupione przez internet, ale ten Twój jest absolutnie wyjątkowy.. ma duszę.. zdolna Ty!

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam tarcze zegarowe...Masz piękną kolekcję:))Wisior rewelacyjny!

    Serdecznie pozdrawiam i dziękuję pięknie za odwiedziny na blogu oraz miłe słowa. To wszystko dodaje mi twórczych skrzydeł:)

    Peninia*

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj:) Jako nowicjuszka blogowa trafilam na twojego bloga w poszukiwaniu internetowej odpowiedzi na pytanie jak dodać do swojego bloga info o candy u innych:)I znalazlam:)Czy mi się uda zastosowac - czas pokaże( i moje zdolnosci hehhe:)Zagoszcze u Ciebie - jest tak ciepło, swojsko, domowo:)inaczej... bliziutko mojej duszy:) Aż nie chce się wychodzić:) Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ależ tu u Ciebie zegarkowo :) Piękna kolekcja, Twoje prace są śliczne! Bardzo mi się podobają, też uwielbiam zegarki pod każdą postacią :)

    OdpowiedzUsuń
  17. BArdzo, bardzo Wam dziękuję za wszystkie komentarze! Witam też nowe Podglądaczki, bardzo miło mi Was gościć :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajne nowe hobby sobie znalazłaś.Uważam,że takie rzeczy nas rozwijają i powinniśmy dać się im ponieść.Wisiory zjawiskowe!

    OdpowiedzUsuń
  19. piękne cacuszka poczyniłaś:))

    OdpowiedzUsuń
  20. wow ale cudne te zegarkowe wisiorki .. zakochałam sie w nich pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. wisiory jakby przez Salvadora Dali stworzone ;p
    ciekawa twórczośc!
    a Wasze zamiłowania niczym z prehistorii to bardzo wartościowa sprawa :) witam w stadzie "młodych dinusiów" ;p
    POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)