wtorek, 27 września 2011

Buciki (i znowu grzyby)

Znalezione pewnej słonecznej niedzieli na giełdzie samochodowo-starociowej w Kaliszu z miejsca stały się obiektem moich westchnień. Zakupione za kilka złotych uzyskały nowy look jeszcze tego samego dnia i zdobią teraz kuchenne okno. Starałam się ozdobić je techniką patchworku i jakoś tak chyba nawet wyszło. W każdym razie jestem zadowolona.




Zadowolona jestem także po dzisiejszym grzybobraniu. Wczoraj, zupełnie przypadkiem znaleźliśmy dwa piękne borowiki, które już wiszą na sznurku. Dziś pojechaliśmy do lasu i wróciliśmy z koszykiem najróżniejszych grzybów: podgrzybki, prawdziwki, kurki, maślaki… W całym domu pachnie! Nie wiem, jak można nie lubić jesieni...

1 komentarz:

Dziękuję :)