środa, 21 września 2011

Decoupage'owe początki

Jakieś dwa lata temu, albo i nawet więcej, odkryłam serwetkową metodę zdobienia przedmiotów. Skradła ona moje myśli i serce. Niestety początki w nowej pracy i ogólna sytuacja długo nie pozwalały mi chociażby spróbować rozwinąć nowe zainteresowanie. Wiosną rok temu do działania zmusił mnie mój M., który zakupił mi w urodzinowym prezencie zestaw startowy do decou. Jak ja się wtedy cieszyłam! I jakie rozczarowanie przeżyłam, bo nic mi nie wyszło... Po krótkim załamaniu postanowiłam zabrać się do pracy ze zdwojonym zapałem. Tak powstały moje pierwsze pudełka i butelki.


Tuż przed Bożym Narodzeniem w Miejskim Ośrodku Kultury zorganizowano warsztaty plastyczne, głównie z decoupage-u właśnie. Oczywiście musiałam się tam pojawić. Tak nauczyłam się robić spękania, które wcześniej za nic nie chciały pękać (do dziś nie mam pojęcia, co robiłam źle). W trakcje dwóch wieczorów powstały dwie bombki, pudełko-serduszko (zdjęcie poniżej), trzy wisiorki i kilka kartek. Większość mojej rodziny pod choinką znalazła też ręcznie wykonane przeze mnie prezenty, m.in. takie pudełeczko:


Wszystko to sprawiło, że posypały się zamówienia, najpierw od rodziny, potem od znajomych.

komplecik dla Teściowej

wazon dla Cioci I.

Nie jestem może wirtuozem pędzla i nie potrafię zrobić ładnego cieniowania, czy jakichś zaawansowanych efektów 3D itp. Najważniejsze jednak, że moje hobby znalazło uznanie w oczach najbliższych, a dla mnie to największa nagroda za pracę.

***

Tak mi się przypomniało... Czy też kiedyś miałyście tak, że ktoś nie chciał przyjąć od Was prezentu, bo myślał, że oczekujecie czegoś w zamian? Codziennie spotykam się z niezrozumieniem dla bycia bezinteresownym... Jak wytłumaczyć komuś, że sama możliwość obdarowania jest najlepszą zapłatą? To oczywiście nie we wszystkich przypadkach się zdarza, ale faktycznie często niektórzy są wręcz onieśmieleni, jak chcę im coś dać tak od siebie. Nie wiem, chyba kryzys wiary w ludzi nas ogarnął...

1 komentarz:

  1. dygresja na temat przyjmowania podarków hmmm PRAWDA...
    ludzie są zdziwieni, co innego, gdy przyjmują i chcą się odwdzięczyc...a co innego jak nie wierzą, ze ktoś chce im coś za nic tak po prostu od serca dac ;)
    zdarzają się takie sytuacje...
    trzeba dawac dalej ;) aż się ludzie przyzwyczają do bezinteresowności :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)