Za każdym razem, kiedy jedziemy do wujka na wieś przechadzam się po wszystkich zakamarkach w poszukiwaniu jakichś drobiazgów, które mogłabym wykorzystać. Czasami jest to butelka po nalewce bursztynowej, a innym razem zwykła deska. Kilka tygodni temu włóczyłam się z myślą, że może gdzieś ukryła się skrzynka po owocach. Chciałam postawić ją obok łóżka i trzymać w niej koce i poduszki. Ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu nie znalazłam ani jednej! W akcie rozpaczy udałam się na strych, a tam zapomniany przez wszystkich stał sobie... druciany kosz. Trochę koślawy, brudny, z mnóstwem słoików w środku. Pobiegłam do wujka z zapytaniem, czy mogę te słoiki, no wiecie, wyeksmitować, a koszem się zająć. Oczywiście kochany wujek nie zgłosił sprzeciwu. Jedynie teść z charakterystycznym dla siebie sceptycyzmem zapytał: a po co ci to? Ano po to właśnie! Na koce i poduszki.
Przytargałam do kolekcji deskę ze starej szafy, a w osiedlowym sklepie zakupiłam kółka. Po powrocie z urlopu Mąż przykręcił je i teraz mam już pełnoprawny druciany kosz przy łóżku. Uważam, że jest cudny! Ozdobiłam go "breloczkiem" z okorowanego i pobielonego woskiem patyka. Podobne jakiś czas temu robiła Ania (mój dom, moja przystań), ale jej patyki miały jeszcze napisy. U mnie takich małych stempelkowych literek brak, więc cieszę się skromniejszą wersją.
Tymczasem kończę, bo idziemy zaraz z Łucją do przedszkola. Kończy się właśnie nasz tydzień adaptacyjny. Od wtorku moja maleńka córeczka będzie już przedszkolakiem!
sliczne znalezisko strychowe , powodzenia w przedszkolu :)
OdpowiedzUsuńKosz super! Ja też tak mam, że jak gdzieś jestem to strzygę oczami jak komornik :-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za przedszkolankę
Uściski Dziewczyny!
kosz świetny! bardzo oryginalny! mam taki druciak kwadratowy, drugi wyższy okrągły. Chyba pora na reaktywacje mojego starego bloga. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietnie zaaranżowałaś to znalezisko:))) wspaniale u Ciebie wygląda:) a tak....ze słoikami by się marnował;)) breloczek również świetny!
OdpowiedzUsuńOj unikat ci się trafił :) Jest świetny :) Pozdrawiam milusio :)
OdpowiedzUsuńfajny koszyk :-)
OdpowiedzUsuńCoraz częściej spotykam się z podobnym trendem – wygrzebię, przerobię, dam drugie życie :) Recykling staroci to genialna sprawa, nie dość, że zapomniane rzeczy mają swój „come back”, to jeszcze my zyskujemy designerski mebel albo dekorację. Tanio, inspirująco i stylowo – toż to wnętrzarskie marzenie! Takie szperanie po strychach i piwnicach znajomych jest lepsze niż zakupy w sieciówkach, bo przynajmniej mamy pewność, że nasza aranżacja jest oryginalna. A z koszem w tej formie jeszcze się nie miałam do czynienia, niezły patent – pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKosz super wygląda :o)
OdpowiedzUsuńŚwietny druciak :)
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaje, że Twój wujek ma kopalnię skarbów skoro z każdej wizyty coś przywozisz :)
OdpowiedzUsuńKosz jest super i na pewno bardzo by pasował również u mnie :)
Fajny druciak. Nie miałam do niedawna żadnego, ale jak wpadłam w trans, to w sklepie internetowym kupiłam dwa, bo promocja :-) Później na giełdzie trafił się taki sklepowy za 4 złote - grzech było nie wziąć. A w garażu zapomniany odnalazł się jeszcze jeden :-) Ha, ha mam cztery i w każdym są skarby do malowania i scrapowania. Ratunku, ogarnia mnie chaos!
OdpowiedzUsuńAleż świetny pomysł! Kosz jest kapitalny, i ta zawieszka....super! Uściski dla przedszkolaka!
OdpowiedzUsuńSzalony, ale świetny pomył z tym koszem ! popieram i ...podziwiam :)
OdpowiedzUsuńfajny ten kosz....chetnie przygarnełabym jakiś druciak...ale niestety wokół panuje posucha jeśli idzie o takie skarby ...;-(
OdpowiedzUsuń