wtorek, 14 lipca 2015

Kalisz, moje miasto

      Sezon ogórkowy w pełni. Widać to na ulicach, w mediach i na blogach również. Zaczął się czas urlopów i ogólnego rozluźnienia. Większość z nas podróżuje, bliżej lub dalej. Mam nadzieję, że mój dzisiejszy wpis zachęci Was do tego, że być może podczas swoich wojaży zajrzycie do najstarszego miasta w Polsce.               Kalisz praktycznie równo po połowie kocham i nienawidzę. Jest to miasto sprzeczności, malkontentów, ale też ma w sobie potencjał. Ostatnio coś zaczyna się dziać, obserwuję poruszenie nie tylko władz, ale przede wszystkim ludzi. Zaczyna się im chcieć, a to już połowa sukcesu. Przybywa inicjatyw i rozsądnych planów. Dlatego po długim namyśle stwierdziłam, że warto Was tu zaprosić. Impulsem do owego zaproszenia był miniony weekend, który bardzo aktywnie spędziliśmy właśnie w naszym mieście. Relację zamieszczam z opóźnieniem, bo komputer nam padł na amen. Teraz przez kilka dni musimy się męczyć na zastępczym laptopie, który jest niewiele większy od tableta... Taka karma. A teraz już krótkie sprawozdanie. 
      W sobotnie przedpołudnie udaliśmy się na dawny plac targowy, Rozmarek. Odbywał się tam drugi w te wakacje targ staroci i rękodzieła. Ma być powtarzany w każdy 2 i 4 weekend miesiąca do końca sierpnia. To wspaniała inicjatywa, mająca na celu ożywić plac nieopodal ratusza i Głównego Rynku. Póki co wystawców było niewielu, aczkolwiek mieli bardzo ciekawy towar - od szydełkowych maskotek, poprzez decoupage, wełniane chusty, obrazy, aż po antyki, te bardziej i mniej stare i "antyczne". Ja skusiłam się na książkę o ludziach pierwotnych, bo ostatnio prapoczątki człowieka interesują mnie ogromnie. Więcej o tym zdarzeniu możecie poczytać TUTAJ. Po Rozmarku poszliśmy na lody tuż obok świeżutko odrestaurowanego ratusza. Wśród licznych atrakcji zwiedzanie wieży ratuszowej oraz przejażdżka zabytkowym autobusem po mieście. 











 Po południu wybraliśmy się na moje ukochane Zawodzie - miejsce w którym rodził się Kalisz i państwowość polska, miejscy, gdzie spoczął jeden z królów, Mieszko Stary. Miejsce, które darzę sentymentem dlatego, że pisałam o nim pracę magisterską, ale także, a może przede wszystkim dlatego, że jedenaście lat temu przyrzekaliśmy tam sobie z Mężem miłość. W obecności przodków, jak się wtedy śmialiśmy. Wtedy jeszcze było tam kilka wzniesień i sterta kamieni - pozostałości po pochodzącej z przełomu XII i XIII w. kolegiacie św. Pawła. Dziś to grodzisko, na którym można zobaczyć rekonstrukcje chat, wieży bramnej, wspomnianej kolegiaty (odtworzono fundamenty świątyni), czy fragmentu wałów obronnych. Atrakcją dla dzieci jest zagroda z owcami i kozami. Choć marketingowo miejsce to kuleje, bądź też nie istnieje praktycznie w świadomości ogólnopolskiej, to jednak jest i czeka na turystów. A do zaoferowania ma na prawdę wiele. W wakacje dość często odbywają się tam różne imprezy, od Jarmarku Archeologicznego w czerwcu, aż po Biesiadę Piastowską w sierpniu. W sobotę był dzień celtycki. Byli rzemieślnicy, były pokazy walk, a wieczorem koncert zespołu Macalla Trio. Więcej o tym wydarzeniu przeczytacie TU, a jeśli jesteście zainteresowani samym Zawodziem, to zapraszam na stronę kaliskiego muzeum.  








Do domu wróciliśmy zadowoleni i zmęczeni. W niedzielę "dobiliśmy się" wizytą w aquaparku. Mam nadzieję, że do końca wakacji czekają nas same takie weekendy. Może i Was zachęciłam do odwiedzenia mojego miasta? Jeśli Kalisz znajdzie się na trasie Waszych wakacyjnych wojaży, zatrzymajcie się tu na dłużej. Na prawdę warto. 

10 komentarzy:

  1. Jak to zwykle bywa cudze chwalicie swego nie znacie. W te wakacje nie dam rady ale z przyjemnością odwiedzę Kalisz:) Dziękuję za tę wycieczkę i do miłego

    OdpowiedzUsuń
  2. w Kaliszu jeszcze nie byłam, ale moje prace tak:) chętnie odwiedzę w przyszłości Twoje miasto, pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna wycieczka:)
    Pozdrawiam wakacyjnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kalisz wpiszę na listę miejsc do odwiedzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie byłam w Kaliszu, a z tego co piszesz, to miasto warte odwiedzenia :-)
    Piękny ratusz macie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię takie zachęty. Planuję odwiedzić twoje strony od dawna. Przesyłam uściski z Bosni i Hercegowiny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie opisałaś swoje miasto, Kalisz zawsze budzi we mnie dobre wspomnienia:) znam kilka fajnych osób własnie z Kalisza:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Naprawdę piękne ujęcia. Bardzo jestem ciekawa skąd tak sprzeczne uczucia wobe Kalisza...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)