piątek, 17 lipca 2015

Domki dla skrzatów

Będąc w Norwegii widziałam wiele magicznych miejsc, o czym już Wam pisałam. Nie chcę przynudzać, więc nie będę tu powtarzać tych wszystkich ochów i achów. Opowiem Wam jednak o małych domkach, które raz po raz spotykaliśmy na ścieżkach wokoło Visthus. Różnokolorowe, niektóre w towarzystwie figurek ludzi i zwierząt. Piękne, ale po co? Czy tylko do ozdoby? Oczywiście ja z moją bujną wyobraźnią stworzyłam teorię – to domki dla nisse, skandynawskich skrzatów. Pewnie opiekują się tymi ścieżkami. Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie dociekała prawdy. 












Najpierw sprawdziłam widniejące na budyneczkach nazwy: fisk, to ryba, matkroken, to nazwa sieci marketów, skjare, to nalewka. Na myśl od razu przyszły mi osady służebne w średniowiecznej Polsce. Ich mieszkańcy, najczęściej wyspecjalizowani w jednej dziedzinie, byli zobowiązani do świadczenia określonego rodzaju usług wobec władcy. Stąd wzięły się nazwy owych osad, np. Złotniki, Szczytniki, Piekary. Czy można było doszukiwać się tu pewnej analogii? Kogo by tu zapytać o znaczenie domków? Zauważyłam już, że tubylcy są bardzo otwarci w stosunku do turystów, ale sami niechętnie mówią o sobie. Postawiłam na właścicielkę ośrodka. Pretekst był, bo akurat zepsuła się pralka (no dobra, nie umiałam jej obsłużyć). Mówię więc Hilde, że byliśmy na spacerze, widzieliśmy te wspaniałe domki i jestem nimi oczarowana, ale po co one tam wiszą, a ona na to: for fun!. Mówię jej, że nie wierzę, że tylko dla zabawy. Ona na to, już poważnie, że te domki wyznaczają szlaki, którymi można chodzić. Nie zapytałam już, czy kolory domków mają znaczenie, jak u nas trójpasiaste symbole, bo Hilde wróciła do swoich zajęć. Odniosłam wrażenie (ja i moje teorie spiskowe!), że nie chce się rozwodzić nad tym tematem. Czyli jednak dla skrzatów!


A to już moja wariacja na temat domków. Te staną na półce w przedpokoju, jak już sobie taką wymarzoną półkę zrobię.
Miłego weekendu Wam życzę!

17 komentarzy:

  1. Twoja wyobraźnia jest dość bujna... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne to! i takie inne... takie urokliwe... i ja też uważam że to dla skrzatów :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo urokliwe zarówno domki w Norwegii jak i Twoje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo sympatyczne te domki:) nadawałyby się dla moich poczynionych niedawno skrzatów;))

    OdpowiedzUsuń
  5. W Norwegii jest dużo skrzatów... więc na pewno to ich domki :o)

    OdpowiedzUsuń
  6. ehh te teorie spiskowe - potrafią człowieka wyprowadzić na manowce ;-)))
    Nie mam co prawda pojęcia po co domki ale podoba mi się Twoja teoria i sam pomysł ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne te domki ,a Twoja teoria przypadła mi do gustu :))to na pewno domki skrzatów :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja znalazłam kiedyś stare wrośnięte już w drzewo dinozaury :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne te domki! Ja też bym dociekała, po co i dlaczego;) Piękna kolorystyka! Norwegia....moje marzenie:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Domki są prześliczne! Rewelacyjny pomysł! Pozdrawiam ciepło -Peninia

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawe cóż to za tajemnica, żę Hilde nie chciała jej zdradzić... spodziewam się, że kiedyś powstanie jakieś mroczne opowiadanie.

    Poza tym uważam, że twoje domki powinny być eksportowane do Norwegii.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie byłam w Norwegii, ale teraz jeszcze bardziej żałuję :( Świetne domki! Twoje są urokliwe i będą fajną ozdobą na półce :) Jak już będzie:))) Pozdrawiam cieplutko. Ania

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie byłam w Norwegii, ale teraz jeszcze bardziej żałuję :( Świetne domki! Twoje są urokliwe i będą fajną ozdobą na półce :) Jak już będzie:))) Pozdrawiam cieplutko. Ania

    OdpowiedzUsuń
  14. Przesłodkie domeczki..i niech będzie-że dla skrzatów:))))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)