wtorek, 18 lutego 2014

Nie jestem chamska... :D


Wiecie, że lubię sobie czasem machnąć jakąś fajną koszulkę. Mniej lub bardziej nadają się one do noszenia publicznie, ale radochę mam z nich ogromną. Na zszywka.pl znalazłam już jakiś czas temu super pomysł - Mała Mi z genialnym tekstem. Kupiłam więc papier, kupiłam t-shirt, no i poszłam wydrukować. W trakcie koleś się skapnął, że powinien to zrobić w odbiciu lustrzanym... Ja też zapomniałam mu powiedzieć. Niestety miałam tylko jedną kartkę, bo to dość drogi interes. Nic, mówię, wrócę do domu, wpasuję napis tak, żeby się zmieścił i wydrukuję u siebie, bo to juz bez kolorów. Wracam, siadam, robię. Wyszło super. Chcę drukować, Wciskam - coś nie tak. Plik mi wcięło! Nie wiem, jak to zrobiłam! Szukam ze łzami w oczach, pod stołem Łucja się plącze, Michał wściekły na sam fakt, że ja się wściekam... No nic, skanuję to, co mi koleś wydrukował. W międzyczasie Michał mi mówi, że przecież mamy kolorowy tusz (no świetnie!) i mogłam drukować w domu. Oczywiście skala skanu nie ta... No to nic, robię na oko. Zrobiłam. Patrzymy, oglądamy. Będzie ok. Drukuję. Nie patrzę (oby było ok, oby było ok, oby było ok). K...! Nie jest! Papier do góry nogami wsadziłam. Normalnie szlag mnie zaraz trafi na miejscu! Nadrukowało się częściowo na tych "złych" napisach. A że jestem uparta i nie zrażam się niepowodzeniami, to wzięłam nożyczki i delikatnie zaczęłam wycinać literki. Dobrze, że obrazek nie musiał być w lustrzanym odbiciu... Myślę sobie, naprasuję na piżamę jakąś... Ale komisyjnie stwierdziliśmy z Michałem, że nie jest źle i mogę spróbować na normalnej koszulce. Pracuję, modlę się, zdejmuję papierek... Mega! Super! Prawie nie widać, że coś jest nie tak :) A radość jaka, że po takich ekscesach wszystko się udało! Eh... ile to się człowiek namęczy, zanim umrze... No dobra, oto koszulka:




Ciuszek powstał jakiś czas temu, a w minioną niedzielę zrobiłam sobie jeszcze bluzę. Dostałam kiedyś od Teściowej (a jej szafy są przepastne i pełne dziwów) starą bluzę po jej synach. Chciałam koszulki na jakieś plecionki, wpadło i to żółte, bezkształtne coś:


Wycięłam co się dało, naszyłam łaty na łokcie, podwinęłam rękawy i gotowe. Cieplutka bluza jak znalazł. Ostatnio ubrania z dresowych tkanin są bardzo modne, więc chyba jestem modna :D Bliza idealnie nadaje się do noszenia ze skinny jeans lub jest po prostu świetnym ocieplaczem wieczorową porą.




To by było na tyle dziś wieczorem. Mam nadzieję, że moje nowe-stare ciuszki spodobają się Wam i może będą dla kogoś inspiracją… Marzy mi się, co? 
Dobrej nocy!

21 komentarzy:

  1. Koszulka świetna jak i bluza:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś mega pomysłowa. Koszulka wyszła rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie mogę z Ciebie... uśmiałam się do łez niemal :-) Skąd ja znam tego rodzaju perypetie... Ale tak zawsze jest, że trzeba się najpierw nawkurzać na maksa, a potem i tak wyjdzie świetnie. Koszulka jest bombowa. Ostatnio ciągle widzę jakieś fajne teksty z Małą Mi na fb. To stworzenie zawsze mnie bawiło. Zresztą Muminki są super, a Mała Mi niepowtarzalna. Jak Ty :-) Buziaki :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. JA Muminków nie lubiłam jakoś nigdy... ale Mała Mi, która ostatnio pojawia się na Fb jest genialna ;-))) Pomysł z koszulką superaśny ;-)))
    Jutro się do Ciebie po instrukcję obsługi zgłoszę ;-)))
    Dużo uśmiechu życzę
    ps.bluzą się nie zachwycam bo nie lubię ale... przyznaję - pomysłowy twór ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. koszulka pierwsza klasa!:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Koszulka świetna, sama chętnie bym właśnie taki napis sobie sprawiła:)Gratuluję wytrwałości:)

    OdpowiedzUsuń
  7. no to prawie jak ja, najpierw zrobię a potem zastanawiam się hi hi.
    Oj brakuje mi cierpliwości.
    koszulka i bluza bardzo fajne

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesteś genialna!że ja wcześniej nie wpadłam na to by tak bluzę za dużą przerobić ha!genialna!

    OdpowiedzUsuń
  9. Bluza b.fajna chociaz ja pewnie w niwj wygladalabym jak ozdoba choinkowa ;) Koszulka swietna, tez bym taka chciala :) Gratuluje wytrwalosci, ja przy pierwszym niepowodzeniu pewnie bym wszystko rzucila w kat i zaczela od nowa po jakims czasie po ktorym bym ochlonela z nerw. Pozdrawiam i zycze milego wieczoru. Karola

    OdpowiedzUsuń
  10. Nadal podziwiam,że masz czas na tak wyszukane hobby.Do tego nieprzewidziane przygody! Wiele z nas zniechęciłoby się! A tekst super!

    OdpowiedzUsuń
  11. REWELACJA! Ale to wszystko jest rewelacyjne, koszulka - bo kocham ten tekst, bluza bo jest super i tyle :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oo, zawsze lubiłam Małą Mi!:D Koszulka wyszła super! No a bluza bardzo ciekawa, faktycznie dresówka teraz modna także myślę, że wpasowujesz się w trendy idealnie;)

    Pozdrowionka:)

    OdpowiedzUsuń
  13. stwierdziliście komisyjnie - a to dobre :)

    spodobały mi się nie tylko Twoje nowe ciuszki ale również cały post i to jak jest napisany!!!
    żeby tylko nie udzielił i się charakterek Małej Mi bo rozwód zawiśnie w powietrzu

    OdpowiedzUsuń
  14. super wyglądają ciuszki, ale faktycznie jak coś idzie pod górkę to normalnie człowieka jasny szlag trafia:) życzę wytrwałości pa

    OdpowiedzUsuń
  15. Koszulka super! Ja wpisuje się w jej przeslanie na 100%!

    OdpowiedzUsuń
  16. Tekst jest genialny, powinnam sobie na czole naprasować :))) No, Petra, jaka narracja przednia, od tej strony Cię nie znałam tak dobrze:))) buziolki.

    OdpowiedzUsuń
  17. Zawsze lubiłam Małą Mi :-) Świetna koszulka!

    OdpowiedzUsuń
  18. Och ta Mała Mi bardzo kłopotliwa się okazała ;-), ale efekt końcowy bardzo fajny...

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetna ta koszulka tekst super !! my w pracy mamy przypięty na tablicy obrazek z ta samą małą Mi :) tylko napis brzmi "Jestem jędzą i dobrze mi z tym" Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)