poniedziałek, 11 lutego 2013

Pieczątka i inne takie

Witajcie po weekendzie!
Na początek chciałabym Wam podziękować baaardzo serdecznie i gorąco za wszystkie ciepłe słowa pod adresem moich naszyjników. Te komentarze to miód na moje serce! Jako, że nie jestem do tych szyjątek jakoś szczególnie przywiązana, to – jeśli chcecie – możecie je nabyć TUTAJ. Mogę też się z Wami na coś wymienić, lub przygotować taki naszyjnik w kolorze przez Was wybranym. To dużo pracy, którą chętnie się zajmę wieczorem, kiedy Łucja już śpi, a ja nie mam co zrobić z rękoma.
Poza tym chciałam się Wam pochwalić pieczątką, którą zaprojektowałam sobie jakieś dwa tygodnie temu. Początkowo zamierzałam zrobić etykiety do mydełek, które zrobiłam (będzie o nich niedługo). Ale jak to w moim przypadku często bywa, w trakcie pracy zmienił mi się koncept. Powstało więc to cudo.


Na gorąco zadzwoniłam do firmy zajmującej się wyrobem pieczątek, zapytałam o cenę, wysłałam maila i na następny dzień Mąż mógł już odebrać gotowy produkt. Miałam już co prawda pieczątkę, ale malutką. Był na niej tylko napis „bluszczem oplątane” i dwa małe listki bluszczu. Ta wydaje mi się bardziej… no nie wiem, bardziej profesjonalna :D Koniecznie musiałam coś sobie od razu ostemplować. Pod nóż poszedł mały notesik, który kiedyś dostałam od Ani z mój dom – moja przystań. Miał żółtą plastikową okładkę, pod którą kryła się cudowna szarość (eh, Grey… Aniu, zaraziłaś mnie tą fascynacją!). Okleiłam grzbiecik szarym płótnem (z przodu niestety nie widać) i kawałkiem koronki. Pod płótno wkleiłam kawałek sznurka, co bym mogła zawiązywać notesik.


Oczywiście to nie tylko taka notesowa fanaberia! Zeszyciątko służy mi do zapisywania różnych pomysłów na gorąco, szkicowania projektów etc. Czasami tak mam, że coś wpada mi do głowy całkowicie znienacka. No a co można zrobić z pomysłem, jeśli nie ma możliwości go od razu zrealizować? No trzeba gdzieś zapisać, co by nie uleciał z zahukanej głowy. Do tej pory służył mi do tego wielki zeszyt formatu A4, ale raczej na spacer z Łucją go nie zabiorę. A spacery bardzo służą rozmyślaniu, na przykład na temat – co by tu zmajstrować. A żeby mydełko nie zostało gołe, to z pieczątki powstała też etykietka. Wybaczcie za jakość fotek – w pośpiechu robione komórką (czy smartfon nie brzmi dla Was zbyt snobistycznie? ja się nie mogę ciągle przyzwyczaić, komórka, to komórka przecie…)


I nie wiem, jak to się dzieje, że zawsze jak zamierzam wrzucić krótki post o niczym, to wychodzi mi rozprawka na pół strony. Niekoniecznie o czymś… :D
Miłego tygodnia Wam życzę!  

23 komentarze:

  1. taka pieczątka to fajna sprawa:))Twoja jest super:)pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też muszę sobie jakąś pieczątkę wymyślić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja jestem na etapie tworzenia sobie projektu na pieczątkę, bo fajnie uwieńczyć swoje dzieło takim symbolem. Twoja pieczątka jest rewelacyjna. I mydełko i notesik dumnie wyglądają zapieczątkowane

    OdpowiedzUsuń
  4. pieczątki fajna rzecz :)) czkam na post z mydełkami , bo mnie zaciekawiłaś :)
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj tez mi się marzy pieczatka , niby wiem jak by miała wygladac , ale jak ja wykonac !, pozdrawiam i całuski dla Łucji .

    OdpowiedzUsuń
  6. Pieczątka świetna sprawa,mogę podziwiać u siebie ,mydełko super:)))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na post z mydełkami :) A pieczątka to fajna rzecz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaczynam od tego, że pieczątka jest czadowa!!! Świetny projekt.
    Notesik taki SZARY niezwykle uroczy :))) kocham szarości :))) i bardzo sięcieszę, że Ci się przydał.
    Czekam na uzupełnienie zakładki Grafomania:)
    i zabieram się za maila do Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super pomysł z tą pieczątką!:)
    fajnie ją sobie zaprojektowałaś:)
    czekam teraz z niecierpliwością na Twoje mydełka:-))))

    OdpowiedzUsuń
  10. Petro, pieczątka w pełni profesjonalna,urocza.Bardzo mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ładną pieczątkę zaprojektowałaś, taki osobisty znak towarowy - super!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Pieczątka to wspaniały pomysł - marzę o takiej:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. mi tez by wypadało wreszcie pieczątke zrobić cudna jest pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
  14. Śliczna pieczątka:) ja też czekam na mydełka:)

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny liść, sama go rysowałaś? a całość wygląda rewelacyjnie, super pomysł

    OdpowiedzUsuń
  16. świetna ta pieczątka:)) pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  17. No to teraz będziemy się do Ciebie zwracać pani prezes. Skoro masz już swoją pieczątkę, bluszczową firmę, to teraz popracuj nad odpowiednim podpisem, no wiesz takim zawijasem bluszczowym :)
    Też bym tak chciała, ale jak karmel przedstawić w pieczące?:)
    Masz jakiś pomysł?

    OdpowiedzUsuń
  18. Ta pieczątka jest taka śliczna bardzo pięknie Ci wychodzą te prace ręcze nad którymi zapewne czas leci bardzo szybko . Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. najczęściej właśnie najlepsze pomysły przychodzą do głowy wtedy, kiedy nie ma pod ręką nic, na czym można by je uwiecznić :) taki notes to świetny pomysł :)

    pozdrawiam i zapraszam do odwiedzenia mojego bloga w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Fantastyczna ta pieczatka. Super ja zaprojektowalas. Pozdrawiam, Patrycja

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)