Nie, żebym jakiegoś potrzebowała.
Nawet nie mam czasu i siły się smucić! Po prostu pewnego razu przeglądałam moje
zapasy naprasowanek i wpadła mi w ręce czaszka. W ręce – czaszka, a do głowy –
pomysł. Miałam w zanadrzu buteleczkę po amolu, więc dalejże do roboty!
Nałożyłam na butelkę podkład, potem białą farbę akrylową i zabrałam się za
szycie. Kawałki lnu pozszywałam lnianą grubą nicią, dodałam naprasowanki i
gotowe!
Na butelce widnieje napis „lekarstwo
na smutki” w języku francuskim. Je bois
z etykietki oznacza „wypij mnie”. Myślę co prawda, że teściowej to bym tej
buteleczki nie dała, nawet jeśli zawierałaby najlepszą spośród wszystkich
nalewek mojego Męża. Ale znająca się na żartach przyjaciółka, to co innego. Co
jednak jeśli przyjaciółka woli język włoski… Ano nowa butelka, tym razem po… no
właściwie, to nie pamiętam po czym. Do tego ulubiony kolor Kasi – błękit.
Czaszki już nie miałam, naprasowałam więc zegarek. Hasło wrzuciłam w
translator. Swoją drogą, wie któraś z Was, jakby było „wypij mnie” po włosku? Wyszło
coś takiego:
Jeszcze tylko naleweczka do
środeczka i prezent gotowy. Kasiula była zachwycona. I ja też, widząc jej
uśmiech. Chyba naprawdę butelka okazała się mieć leczniczy charakter.
Świetne!!! i z dowcipem:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na prezent:) i do tego szybciej niż nakładanie ileś warstw lakieru:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Fajny pomysł, buteleczki prezentują się rewelacyjnie:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z kategorii tych dowcipnych :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :)
OdpowiedzUsuńdoskonały pomysł na prezent:)
OdpowiedzUsuńRewelacja, wykonanie jak i pomysl. Fajnie dostac cos takiego od serca rzecz jasna.
OdpowiedzUsuńusciski
Bardzo fajny pomysł, prezent cudny :) Ta z czaszką zabawna, poprawia humor przed spożyciem zawartości :))
OdpowiedzUsuńale fajnie to sobie wymysliłaś :)
OdpowiedzUsuńo jezu tylko nie dla teściowej klątwę na do byś przywlokła :)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy to za butelka czy jej zawartość tak oddziałuje... ;-)))
OdpowiedzUsuńObie bardzo fajnie wyszły a ja podczas czytania wyobraziłam sobie minę "teściowej" na taki prezencik ;-)))))))))
na prezent idealny pomysł!!!:) całuję:*
OdpowiedzUsuńJa bym tej z czachą spróbowała, a nóż na rozum dobra? :)))))
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł ja również nie mam czasu na smutki jak większość ludzi praca, domowe obowiązku czasami brakuje dnia na rozrywkę a co dopiero na smutek . Prezent doskonały super pomysł . Pozdrawiam Cię.
OdpowiedzUsuńAle swietne te buteleczki - rewelacyjne!!!
OdpowiedzUsuńTy to masz pomysły:-)))
Pozdrawiam:)
Super pomysł na transfery:) a ta naleweczka ze środka kusi nie mniej niż opakowanie!
OdpowiedzUsuńBardzo fajne pomysły. Muszę jednak przyznać, że nie lubię efektu jaki na żywo daje papier transferowy, jakoś nie mogę się do niego przekonać...
OdpowiedzUsuńsuper wyszło a pomysł rewelacja pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńa jednak taka czacha dałaby do myślenia teściowe :) pomysł bardzo fajny!!!
OdpowiedzUsuńTakie prezenty od serca ,od nas są najlepsze.Fajny pomysł.
OdpowiedzUsuńCzy mogę skorzystać z twojego pomysłu i powielić, bo bardzo mi się podoba. Mamy trochę swojskich nalewek i często niesiemy je w gości, zazwyczj w decoupażowych butelkach, teraz było by to coś nowego.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że możesz skorzystać z pomysłu :D Będzie mi bardzo miło! W ogóle, to bardzo fajnie, że coś, co robię spotkało się z tak miłym przyjęciem i chęcią naśladowania :D Dziękuję!
Usuńświetne rzeczy porobiłaś ja tez się przymierzam do masy solnej ale mi zawsze nie po drodze :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło