…a w roli małej fashionistki
Łucja? Patrząc na
powiększający się ciągle
zasób jej szafy myślę – czemu nie :D
Zasób oczywiście powiększa się za sprawą cioć i babć oraz maminych wypraw do
różnych sklepów, w tym sh. Ale jako, że to blog rękodzielniczy, to oczywiście
nie będę tu pokazywać szafy mojej Córeczki. Pokażę za to coś, co jej ostatnio
wyczarowałam, a ściślej – używając terminologii z Harrego Pottera –
transmutowałam. To pajacyk w kolorze żywej zieleni. Właśnie kolor zwrócił moją
uwagę. Wiecie, różowy jest ok, ale bez przesady. No więc wzięłam ten pajacyk za
całe 3 zł, ucięłam stópki, doszyłam brązową koronkę i aksamitkę w tym samym kolorze
i oto Łucja zyskała piękną (haha, ta moja skromność) sukienkę.
Nie wiem, jak Wam, ale mnie się
ona bardzo podoba. A jeszcze bardziej podoba mi się w niej Łucja. Do twarzy jej
też w kolejnej sukience. Tą zrobiła dla niej Ciocia Irena, chrzestna mojego
Męża. Poprosiłam ją, żeby wydziergała sukienkę na drutach, koniecznie z warkoczami.
Bardzo bowiem spodobały mi się sukienki prezentowane kiedyś przez Grodzię. Prawda, że Ciocia się pięknie postarała?
Na koniec chciałam się Wam
pochwalić jeszcze Króliczkiem-zasypiaczkiem, którego Łucja dostała od Beatki z
Magicznego Zakątka. Była jeszcze czekolada. No właśnie, była... :D
Beatko! Strasznie i ogromnie Ci
razem z Łucją dziękujemy! Króliczek już siedzi obok łóżeczka i pilnuje
kolorowych snów mojego Maleństwa!
A teraz jeszcze mała informacja. Ostatnio
przy okazji jednego z wyróżnień pochwaliłam się, że pisałam kiedyś opowiadania.
Wiele z Was zachęcało mnie do podzielenia się nimi na blogu. Nie jest to jednak
blog literacki i nie chciałam zagracać jego przestrzeni moimi pisarskimi,
średniej jakości z resztą, poczynaniami. Dlatego postanowiłam zamieszczać je na
stronie pt. „grafomania”. Znajduje się ona w pasku pod tytułem bloga (Grodziu,
dziękuję Ci za radę odnośnie zamieszczania stron!). Można też kliknąć TUTAJ. Chętnych zapraszam do
lektury i proszę o wyrozumiałość – pamiętajcie, że opowiadania te pisałam będąc
jeszcze w liceum (a było to dość dawno temu).
Pozdrawiam cieplutko i wszelkie
Zbłąkane Dusze zapraszam jeszcze na moje candy. Zapisy już tylko do soboty!
Pomysł z sukienusią z pajacyka świetny i cudne połączenie kolorów! No Łucja musi w niej ślicznie wyglądać:)
OdpowiedzUsuńObie sukieneczki są śliczne ;)
OdpowiedzUsuńFajny miałaś na pierwszą pomysł :) Za 3zł! Rewelacja :D
Pozdrawiam :)
Sukienki piękne , jestem za !
OdpowiedzUsuńZ Łucji będzie faszjonistka:) Chętnie poczytam:)
OdpowiedzUsuńJak można małym nakładem wyczarować cudo.Tak to jest,ze kupujemy za dużo rzeczy dla maluszków ale jak oprzeć się takim cudownościom.Pozdrawiam i gratuluje pomysłu
OdpowiedzUsuńśliczna ta przerobiona sukienka z koroneczką.Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńChętnie zobaczyłabym Łucję w roli modelki:)pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńPomysł ze śpioszkami rewelacyjny, kolor faktycznie piękny a sukienusia wyszła pięknie...Może z czasem "wyrastania" Łucji będziesz doszywać kolejne koronki?? ;-)))
OdpowiedzUsuńI dla Cioci wielkie brawa... bo warkoczykową sukienkę z radością bym i w swojej szafie powitała
Cieplutko Was pozdrawiam i kolorowych snów życzę ;-)))
Ta zielona z pajacyka to chyba aksamit? Prześliczna. Obyś jak najdłużej mogła sama wybierać ciuszki dla Łucji, bo przyjdzie taki moment....ale to jeszcze nie teraz:))))
OdpowiedzUsuńIdę podczytywać Twoją licealną twórczość:)))
Super pomysł na przerobienie śpioszków. Wyszła naprawdę śliczna sukieneczka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzielona kiecucha jest genialna:) a taką z warkoczami też bym chciała dla mojej gwiazdoliny :)
OdpowiedzUsuńsame slicznosci i pajacyk przerobiony na sukeneczke jest super pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł - sukienka piękna - oryginalna - takiej na pewno nie ma nikt - unikat :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Miłego Dnia :)
Obie sukienki śliczne a króliczek przesłodki :)
OdpowiedzUsuńPomysł z przerobieniem pajacyka wspaniały, sukieneczka wyszła cudna :)
OdpowiedzUsuńśliczne sukienusie i króliś przytulak :)
OdpowiedzUsuńzaraz lecę poczytać :)
ozdrawiam
Ag
Gdy by kupić takie kreacje w sklepie z pewnością 3 zł by nie wystarczyło, no może na jeden guziczek,czyli nie dość, że ładnie to i ekonomicznie, ecologicznie i niepowtarzalnie.
OdpowiedzUsuńCudowne sukieneczki. Jesteś bardzo pomysłowa. Troszkę zazdroszczę tych dziewczyńskich przeróbek:)
OdpowiedzUsuńCieszę się , że króliczek sprawił Wam radość.
Chętnie poczytam Twoje opowieści.
Ja pisałam kiedyś wiersze.
P:))
Kobieto, jaki Ty masz talent !
OdpowiedzUsuńWciągnęła mnie ta historia bardzo.
Poproszę o więcej.
Piękne sukieneczki - bardzo pomysłowo:)
OdpowiedzUsuńPomysł na sukinkę jest wspaniały, z pewnością go zsatosuję bo jestem efeketem zachwycona, ciocia widać tez się przyłożyła. co do opowiadań to z najwiekszą przyjemnością zacznę podczytywać:) i podzielę się opinią!!!
OdpowiedzUsuńPomysł z przeróbką pajacyka na sukienkę jest genialny! Mi też baaardzo się podoba nowa sukieneczka Łucji :) Warkoczowy egzemplarz też jest super :) A króliczek - przeuroczy :)
OdpowiedzUsuńpiękne ciuszki, a kolekcja na pewno się jeszcze powiększy:)
OdpowiedzUsuńże też ja nie wpadłam na pomysł przerobienia Alusinych pajacyków w sukienki - genialne! i naprawdę świetnie Ci wyszła ta zielona sukieneczka :)
OdpowiedzUsuńsukienka z warkoczami też śliczna - jak znalazł na zimne dni
i bombastyczna sukieneczka wyszła :) a prezenty ach te ciocie :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszła Ci ta sukienka. Nie ma to jak pomysłowa mama :D Dziergająca ciocia to też prawdziwy skarb. Łucja nie musi się martwić o swoją szafę :)
OdpowiedzUsuńSuper prezenty a sukienka - pomyslowa jestes.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam PA
Cudowne te sukieneczki dla Łucji!:) nie ma to jak coś własnej roboty - nic tak nie cieszy!!:) ciesze się, że udało się założyć stronkę o pisaniu:)) buziaki dla Was dziewczyny!:)
OdpowiedzUsuńTo się na nazywa pomysłowa mama:) Łucja tę pomysłowość wyssie z mlekiem, więc miej się na baczności:):):) Ani się nie obejrzysz a sama zacznie obcinać kiecki:)
OdpowiedzUsuńkrólik i sukienki superowe :)
OdpowiedzUsuńdzięki za odwiedziny mojego bloga, u Ciebie też jest super !
Pozdrawiam i będę zaglądać częściej :)
Uwielbiam takie malutkie ubranka:) Szczególnie dla dziewczynek:)) I strasznie się cieszę, że mam komu je kupować:D Nigdy nie mogę przejść obojętnie obok dziecięcych ubranek jak jestem w sh. A przecież one w większości są nieużywane! :)
OdpowiedzUsuńCudną sukieneczkę zrobiłaś Łucji:) Jeszcze tylko musisz ją w niej zaprezentować:))
Pozdrawiam:)
Niesamowity odcień zieleni,a przeróbka świetna!Z pewnoscią zasoby będa rosnąć,skoro Mama tak dobrze sobie radzi z przeróbkami.Opowiadania będę podczytywać.Całusy.
OdpowiedzUsuńŚwietne sukieneczki, zwłaszca pomysł przeróbki :)
OdpowiedzUsuńTa zielona sukienusia super- gratuluję kreatywności :))))
OdpowiedzUsuńI króliś piękny :)
Super ta sukienka, ja bym jeszcze przy karczku dała wstążkę albo koronkę, bo taki toporny jakiś.
OdpowiedzUsuńOpowiadanie fajne, niezłe sceny erotyczne jak na licealistkę. Sama w tym wieku uwielbiałam takie historie. Ale trzyma w ciekawości do końca, masz dalsze przygody sekretareczki? Kogoś skasowała w tym Krakowie? Pozdrawiam
świetny pomysł na tą pierwszą sukienkę! gratulację :)
OdpowiedzUsuńPodejrzałam sobie Twoją sukieneczkę i dochodzę do wniosku, że może i na moją Kornelkę już czas kieckowy nadchodzi:) Śliczna koronka:)
OdpowiedzUsuńświetna przeróbka :D
OdpowiedzUsuńpozdr i zapraszam do nas www.swiat-karinki.blogpost.com
sukieneczka wyszła przepiękna, Łucja ma bardzo zdolną mamusię :)
OdpowiedzUsuń