Czas najwyższy wracać do normalności... Jako, że ani czasu, ani sił na realizację zaplanowanych projektów nie miałam, pochwalę się na razie czymś, co zrobiłam w lipcu.
W minione wakacje odwiedzaliśmy na Wyspach moją Rodzicielkę. Nigdy wcześniej nie było okazji, żeby jej coś dać z moich wypocin, więc postanowiłam ozdobić pudełko i szczotkę do włosów. Dopiero co nabyłam serwetki i nie mogłam się zdecydować, który wzór wybrać, a Mama wcale mi w tym nie pomagała... Padło więc na Bethovena. Wyszedł komplecik muzyczny. Całość przeciągnęłam patyną, która ładnie zadomowiła się w delikatnych, lakierowych spękaniach (dość kiepsko to widać a zdjęciach). To są na razie eksperymenty i więcej w tym serca, niż uroku, ale chyba najgorzej nie jest.
Myślę, że w najbliższym tygodniu wykończę komplet słoików i zrealizuję zamówienie Koleżanki, więc już niedługo będę się chwalić efektami. Tymczasem mam nadzieję, że nie ocenicie pudełeczka zbyt surowo :)
Pozdrawiam ciepło!
cudowny komplet - taki romantyczny;) alez zazdroszczę ci tych serwetek, ja nigdzie nie mogę takich dostać. Pozdrawiam Cię ciepło-ja tez ostatnio nie mam ani weny, ani czasu by cos tu zamieszczac
OdpowiedzUsuńCAŁKIEM FAJNE TE TWOJE EKSPERYMENTY;-) WYGLĄDAJĄ JAKBY BYŁY Z INNEJ EPOKI. MAMIE NA PEWNO, NA STO PROCENT SIE SPODOBAŁY! POZDRAWIAM SERDECZNIE.
OdpowiedzUsuńBARDZO ŁADNY KOMPLET:))
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Romantyczny komplecik, jeszcze lusterko by się przydało:)
OdpowiedzUsuńPiękny komplecik:)
OdpowiedzUsuń