wtorek, 18 listopada 2014

Kocia kartka


„Ciemno już (…) noc nadchodzi długa”… Mój kochany Mąż pobiegł specjalnie dla mnie po patyki, choć pada i jest zimno. O przeznaczeniu tychże gałązek będzie następnym razem. Tymczasem ja zamieszczam krótki wpis o równie krótkiej historii. Koleżanka z pracy poprosiła mnie o kartkę na 16-ste (eh, sweet sixteen!) urodziny swojej chrześnicy. Zapytałam, co dziewczyna lubi i jaka jest. Koleżanka odpowiedziała, że koty i że jest równie szalona, co ona sama. Szaleństo + kot = niezrównoważony zwierzak = Kot Simona! Wybór był dla mnie po prostu oczywisty. Tym bardziej, że głęboko w sekretarzyku tkwiła wydrukowana naprasowanka z tym przecudnym urwisem. Termin realizacji – na wczoraj. No dobra, na jutro. Było więc na jutro. Ale koleżanka, jako że jest zakręcona jak słoik ogórków, pomyliła się. Dziewczynka miała – jak już wspomniałam –  16, a nie 17 urodziny, jak początkowo twierdziła. No i na szybko, improwizując, musiałam poprawić wpadkę. Jak wyszło? No zupełnie tak, jakby taki był zamiar. Kończę już i pokazuję Wam zdjęcia. Miało przecież być krótko. Dobrej nocy!








9 komentarzy:

  1. super wyszła, i zabawna i już poważna wystarczająco :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna karteczka,kochający mąż który pobiegł po gałązki:-)Super kochana:-*Ilona.

    OdpowiedzUsuń
  3. ach swietnie sobie poradziłas , super wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetna kartka. I nawet bardziej podoba mi się ta wersja z poprawioną liczbą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. super kartki i bardzo mi się podoba pomysł:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdolniacha z Ciebie - wyszło super ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ty tak sama :), bo przeglądam Twoją kartkę i nadziwić się nie mogę!
    Piękna :)
    Miłego wieczoru!
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  8. fenomenalna kartka! kociak jest prześwietny!!!
    najbardziej w Twoich kartkach podoba mi się to, że są takie niepowtarzalne, jak to jest możliwe, że każda jest inna? cudne!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)