niedziela, 13 lipca 2014

What did you do to improve your cardmaking?


Na studiach miałam wielu fantastycznych wykładowców. Jednego okropnego też, ale przeważali ci naprawdę świetni. Wśród nich był dr W. Uczył mnie m.in. języka angielskiego. Miał w zwyczaju pytać wyrywkowo na początku zajęć: Co zrobiłaś, żeby poprawić swój angielski? Najczęściej opowiadaliśmy o tak absurdalnych rzeczach, że cała sala pękała ze śmiechu. A co ja zrobiłam, żeby doskonalić się w robieniu kartek? Ano popełniłam dwa karnety. Już dość dawno, ale nie było okazji, by je pokazać.
Pierwsza kartka powędrowała do teściów koleżanki z pracy na 50. rocznicę ślubu. Zrobiłam do niej także kopertę.







Druga, to moim skromnym zdaniem najładniejsza kartka, jaka wyszła spod moich łapek. Dostali ją znajomi innej koleżanki.


Robiąc je jeszcze nie wiedziałam o taśmie dwustronnie klejącej. Wyglądałyby na pewno jeszcze lepiej. Teraz, dzięki Cienkiej, używam w większości tylko taśmy, w tym także na piance. Całość wygląda bardziej estetycznie i czasami trójwymiarowo. Jak więc widzicie, cały czas doskonalę technikę.
Od jutra tymczasem zaczynam 2-tygodniowy urlop. Pierwszy tydzień spędzamy w mieście, więc w planach mamy stację PKP i oglądanie pociągów, malowanie farbami (pierwszy raz) i masę solną (też pierwszy raz). Dlaczego dopiero teraz zaczynamy robić takie rzeczy? Ano moja córka nie przejawia jeszcze zdolności manualnych. Kredki zjada. Woli młotek, zaiwanione ze skrzynki Taty kombinerki, albo swój najnowszy nabytek – żółtą koparkę. Mam nadzieję, że nie rozniesiemy przy tym wszystkim mieszkania i będę miała wreszcie czas, żeby Was poodwiedzać. Drugi tydzień będziemy hasać po lasach niczym nimfy, zbierać jagody i grzyby, jeśli Matka Natura pozwoli. Wybieramy się też na kilka dni w góry. Zapowiadają się fantastyczne 2 tygodnie! Mam tylko nadzieję, że Łucja i jej przyjaciel Bunt Dwulatka nie sprawią, że będzie to droga przed mękę. Chociaż muszę Wam powiedzieć, że generalnie jest grzeczna, jak wszystko idzie po jej myśli i tylko czasem wpada w szał. Wczoraj karmiła na grodzisku w Kaliszu owce i co im podała garść trawy, to mówiła „mniam-mniem-mniam!”. Normalnie sama słodycz!
Pozdrawiam ciepluteńko i życzę wszystkim miłego popołudnia!

8 komentarzy:

  1. Karteczki bardzo eleganckie, obie mogłabym dostać :-)
    A co do PKP na urlopie, to ja z Marcysią też jeździłam :-) okazuje się, że to co dla nas w dzieciństwie było normą dla naszych dzieci jest pełną egzotyką :-)
    Miłego, słonecznego urlopu Dziewczyny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Karteczki wyszły pięknie:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiekne kartki. Bardzo mi sie podobaja. Super pomysly ;) Pozdrawiam. Mia ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. piękne kartki :) szczególnie ślubna mi się podoba :)

    miłego wypoczynku, oby pogoda nam dopisała, ja też zaczynam urlop!!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. pięknie wyszły obie rzeczy- naprawdę COŚ ZROBIŁAŚ żeby doskonalić swój warsztat

    OdpowiedzUsuń
  6. no więc... przyjaciel Bunt Dwulatka - rozbawiłas mnie totatlnie, super określenie!

    urlop? ja własnie skończyłam, było super, mam nadzieje, że Ty również będziesz odpoczywała i sie relaksowała!!!

    Łucja jest majsterkowiczem? super! super! super! przyda sie w domu do wieszania, wiercenia i innych takich cudnych troszke męskich czynności :) jak dorosnie rzecz jasna, oby tylko nie zaniknęła ta cecha!

    kartki świetne, ta lawenda w środku mnie rozczulia, to doskonały pomysł!

    wysyłam mnóstwo usmiechu i ściskam Was!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ładne! I gratuluję wygranego Candy! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie wykonane kartki :) udanego urlopu, niecierpliwie czekam, aż moja mała podrośnie i również usłyszę coś typu "mniam, mniam", to musiało być przeurocze :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)