wtorek, 6 sierpnia 2013

Klikasz i jestem u ciebie...


Dziś temat, który mówi sam za siebie, dlatego zamiast się rozpisywać polecam lekturę (KLIK1), (KLIK2).
To właśnie dlatego nie zamieszczam nigdzie zdjęć Łucji, choć przyznam szczerze, że okropnie mnie korci. Ale jak sobie pomyślę, do czego ktoś mógłby te zdjęcia wykorzystać, to robi mi się niedobrze i ochota na upublicznianie wizerunku mojej córki mi przechodzi jak ręką odjął. Każdy ma prawo wyboru, nikogo nie oceniam, proszę tylko o chwilę refleksji. Mnie szczególnie zastanowiły komentarze spod drugiego artykułu…

źródło: www.zanimwrzucisz.fdn.pl



9 komentarzy:

  1. Ewelinka, masz świętą rację, warto się czasem nad tym zastanowić , szczególnie, że z czasem blogowania czujemy się coraz bardziej zżyci, coraz bardziej jak wśród przyjaciół, i wtedy zapominamy, że oprócz przyjaciół może do nas zajrzeć każdy, i pół biedy jeśli nas skrzywdzi komentarzem ...
    Poruszyłaś ważny temat.
    Uściski dla Was Dziewczyny!

    OdpowiedzUsuń
  2. ja jestem przewrażliwiona na punkcie prywatności, dlatego nie umieszczam zdjęć Aluni - przeraża mnie nieraz jak widzę co ludzie bezmyślnie wrzucają do internetu :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie zgadzam się z Tobą, a coś wrzucone raz w internet zostaje tam na zawsze, kasowanie nic nie da jeśli ktoś już sobie zdjęcia zapisał.

    OdpowiedzUsuń
  4. kurcze nigdy tak o tym nie myślałam, otworzyłaś mi oczy! myślałam, że nie pokazujesz Łucji bo np. jak dorośnie mogłaby Ci mieć za złe itp. w ogóle nie myślałam, że tak to się może skończyć...

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczególnie takich zdjęć jest dużo na FB - ludzie nie myślą jakie to niebezpieczne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. uważam to wszystko za mega przesadę, nie róbmy juz histerii błagam. ja osobiście nie wrzucam zdjęć swoich dzieci typu roznegliżowanych czy w kostiumach kąpielowych itp, ale nie mam nic przeciwko normalnym, codziennym zdjęciom - zabawnym czy w fajnych stylizacjach.

    bez przesady można powiedzieć, że tak samo na plazy ktoś może pstryknąc mojemu dziecku nagie zdjęcie i co? jaki mam wpływ na to, gdzie to zdjęcie się pojawi?! jak mogę to skontrolować? chyba tylko tak że dziecka nie będę rozbierać nad wodą czy na basenie, by coś sie złego nie stało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jak pisałam, każdy robi to, co uważa za słuszne. W przypadku tej kampanii chodzi właśnie o takie roznegliżowane zdjęcia, o których mówisz. Przesada, czy nie, warto zwrócić uwagę na ten problem. Oczywiście nie da się uchronić dzieci przed wszystkimi niebezpieczeństwami, ale może chociaż troszę przed tymi, na które mamy wpływ.

      Usuń
    2. oczywiście, jak najbardziej masz rację, nalezy kontrolowac co się da, co zalezy od nas. ale nie da sie skontrolowac wszystkiego, taki już ten świat dzisiejszy jest i tyle.
      kiedyś zdjęcia rozkosznych małych golasków nie były w zadnym stopniu zagrożeniem dla dziecka, ale wszystko się zmienia, niestety częściej na gorzej:/

      Usuń
  7. Słyszałam już o tej kampanii i sama jestem raczej ostrożna.
    Na pewno należy podejść do tematu "ze zdrowym rozsądkiem".
    Dzięki Bogu dorastałam jeszcze bez internetu.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)