środa, 17 lipca 2013

Ślubnie


Dziś będzie nie tylko o mojej twórczości, ale i ta moja i nie moja dotyczą ślubu koleżanki z pracy, Gosi. Ja zrobiłam dla niej kartkę, tzn. dwie, ale zgodnie wybraliśmy tę bardziej ozdobną:

Niestety nie mam pojęcia, jak to się stało, że obraz jest
przekręcony i nie wiem, jak do odwrócić. Próbowałam chyba
wszyskiego. Ale chyba wszystko widać :D


Za to prawdziwym majstersztykiem, pomysłowym i żartobliwym fenomenem było opakowanie prezentu – kompletu pościeli. Inna koleżanka z pracy, Werka, przeszła samą siebie i przygotowała takie oto cudeńko:


Przyznajcie, że pomysł miała fantastyczny! Całość wykonała z bibuły i materiałów biurowych typu zszywki i taśma klejąca. Wyjątkiem jest tu śliczny welon:


Spójrzcie też na finezyjnego irokeza pana młodego, który jest oczywiście odwzorowany z oryginału:


Sama bym chciała dostać tak opakowany prezent. Już Wam pisałam nie raz, że opakowanie i praca weń włożona są dla mnie równie istotne, co sam prezent :D

Wybaczcie, że dziś tak krótko, ale muszę odespać kilka ostatnich dni, bo prawie nie zmrużyłam oka. 
Byle do weekendu!

8 komentarzy:

Dziękuję :)