niedziela, 7 lipca 2013

Recykling rodem z prowansji


Witajcie w ten przemiły, niedzielny poranek. Moje zdrowe dziecko energia roznosi, skutkiem czego w kojcu właśnie dzieje się apokalipsa. Eksplozja radości! Jak to się stało, że w ciągu tygodnia, chorując, zrobiła aż takie postępy? Wczoraj na przykład przemieściła się z salonu do kuchni. Mało zawału nie dostałam! Stoję sobie, robię kaszkę, obracam się, a tam w połowie leżąc w dużym pokoju, a w połowie już na korytarzu, moja Córka podpiera sobie rączką główkę, a drugą trzyma tak, jakby zaraz miała zacząć bębnić paluszkami o podłogę ze zniecierpliwienia. „Głodna jestem, długo jeszcze?” – mówią jej nieziemskie, roziskrzone oczy…


Tymczasem w piątek to mnie energia rozpierała. Energia twórcza!
Niedawno zmieniliśmy kuchenkę. Nowa zabezpieczona była kilkoma listewkami. Oczywiście wiedziałam, że je wykorzystam, jak tylko je zobaczyłam.


A że w zanadrzu miałam jeszcze słoiczki po obiadkach Łucji, postanowiłam zrobić półeczkę na przyprawy. Oczywiście nie dla siebie, tylko dla kochanego wujka Tadka, chrzestnego mojego Męża. Jako, że Michał dopiero co wyjechał, nie miałam nikogo, kto by mi listewki pociął. Pamiętacie o mojej awersji do urządzeń elektrycznych… Od czego są jednak stare dobre narzędzia?


W pocie czoła pocięłam listewki i oszlifowałam je pobieżnie. Z założenia miała to być bowiem półeczka w stylu schabby.



Następnie przystąpiłam do zbijania deseczek i zaczęło się pojawiać coś konkretnego.



Przy okazji w skrzynce z narzędziami mojego Michała znalazłam coś, co znakomicie się przydaje do poskromienia niesfornych gwoździ.


Oczywiście już po tym, jak półeczka nabrała kształtów przypomniałam sobie, że muszę zrobić otwory na sznurek. W tym celu użyłam cudowny zestaw od Teścia. Jest to ręczna wiertarka! Taka, wiecie, na okrętkę :D


Tak oto prezentowała się półeczka przed pomalowaniem:


W dalszej kolejności pomalowałam mebelek białą farbą i zrobiłam lawendowy dekupaż. Dodałam też napis „lawenda” i „przyprawy wujka Tadka” za pomocą złotej konturówki.


Do słoiczków przesypałam przyprawy i sznureczkiem przyczepiłam motylkowe etykiety.


Koniec końców prowansalska półeczka na przyprawy prezentuje się tak:



Wczoraj pojechała już do wujka i mam nadzieję, że mu się spodoba. Ja już się cieszę, bo zrobiłam coś z niczego i to w ekologiczny sposób nie zużywając ani wata prądu, wykorzystałam też surowce wtórne. Recykling pełną gębą! Mam nadzieję, że Łucja patrzy i się uczy. Wiecie, ja nie należę do tych modnych Eko-mam, co to używają tetrowych pieluch i nie szczepią dzieci, ale mam zamiar uczyć Córkę dbania o środowisko i nie marnowania jego zasobów.
W tym jakże zielonym klimacie żegnam się dziś z Wami i życzę miłej niedzieli!

27 komentarzy:

  1. po kimś te dzieciaki mają tą energię :) no półeczka to miód - malina :) super

    OdpowiedzUsuń
  2. ojej ja znam STOLARKĘ :) jestem pod wrażeniem, ja bym takiej półeczki nie zrobiła. Początkowo myślałam, że robisz jakiś stojaczek pionowy. Wujek jest na pewno zadowolony!!! Te małe słoiczki są idealne, można zatem stwierdzić, że to po części też zasługa Łucji.

    To wspaniale, że Łucja jest już zdrowa, wyściskaj tego małego broja ode mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowita jesteś:)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś niesamowita :) Nadrabiasz recyklingiem za ogromną ilość osób :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Alez jestes pomyslowa :-) Poleczka swietna :-)

    Dobrze, ze corcia juz zdrowa.. niech ja chorobska omijaja wielkim lukiem :-)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Tyś to pomyslowy dobromir jesteś !
    Super półeczka :)
    Buźka !

    OdpowiedzUsuń
  7. No zaimponowałaś mi dokładnością i cięrpliwością!Śliczna półka:)

    OdpowiedzUsuń
  8. hehe, uwielbiam taki recykling, a półeczka wyszła Ci genialnie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo udany recykling :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Prawdziwy majster klepka z Ciebie, super wyszło, wujek Tadek na pewno będzie zadowolony.

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluję pomysłu i eko - postawy :) Półeczka wygląda pięknie!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Ta półeczka to naprawdę WIELKIE COŚ z niczego:) Super! W wolnej chwili zapraszam do mnie w odwiedziny, będzie mi bardzo miło:))

    OdpowiedzUsuń
  13. No Kochana, Adam Słodowy by się nie powstydził...

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow...świetna robota!
    piękna półeczka:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pierwsza klasa recyklingu!! wow!! a jaki cudny efekt!
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetnie! Fajnie, że pokazałaś wszystko krok po korku :)

    OdpowiedzUsuń
  17. No proszę! Nie sztuka kupić i powiesić czy postawić! Jak bardzo cieszy kiedy zrobi się coś samemu,własnoręcznie a na dodatek COŚ z niczego! Podziwiam:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudny prezent i recykling jetsm za :)
    buziole

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękna i do tego lawendowa <3

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Efekt końcowy świetny - gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wyszło bardzo ładnie ale fajnie też by było jak by lekko spróbować postarzeć to drewno:) wtedy by wyglądało tak jak z "domowej piwniczki"

    OdpowiedzUsuń
  22. Łał, fajne... nie obrazisz się jak skopiuję? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A proszę bardzo :) Będę się cieszyć, a nie obrażać :)

      Usuń

Dziękuję :)