piątek, 24 maja 2013

Bathroom story, part 1 - pilot nowego serialu


Czym jest macierzyństwo, jeśli nie jednym wielkim wyzwaniem? A czy wyzwania nie są solą życia? Kierując się tym przekonaniem oraz dzięki wierze w siebie, jakiej dodaje mi moja Kochana Kruszynka, postanowiłam wreszcie wziąć udział w wyzwaniu Szuflady. Temat jest bardzo prosty – świecznik. Mam Ci ja dwa, których jeszcze nie pokazywałam. No i wczoraj główkowałam z godzinę, który pokazać. Padło na brzozowe eko-świeczniki. Wybrałam je dlatego, że zrobiliśmy je wspólnie z moim Mężem. Można więc powiedzieć, że są dziełem miłości. Oto odpowiedź na szufladowe wyzwanie (KLIK)



Do wykonania takowych potrzebne były: kawałek brzozy (wytargałam z kotłowni od Wujka), piłka do drewna, papier ścierny, wiertarka ze specjalnym wiertłem do wycinania otworów (zapłaciłam za te wiertła całe 8.50 w sklepie z narzędziami), dłuto i oddany Małżonek. Oczywiście z Małżonka możecie zrezygnować, jeśli wszelkie urządzenia elektryczne Was lubią. Należę niestety do osób, które biorąc do ręki np. wiertarkę ryzykują pozbawieniem prądu mieszkańców połowy osiedla. Mąż okazał się niezbędny. Ale musi to być model Męża wyjątkowo kompatybilny z Waszymi pomysłami. Ja na szczęście mam takiego. Nie znajdziecie podobnego w Castoramie, ani w Leroy Merlin (choć tam rodzą się podobno bohaterowie własnych domów). Ba! Podejrzewam, że swego czasu takich modeli nie było nawet w Pewexach! Mój jest jedyny w swoim rodzaju i wyjątkowy i w ogóle wspaniały :D A wracając do podziału prac, to do mnie należy pomysł, pomiary i szlifowanie, ja też znalazłam odpowiednie drewno. Michu je pociął  i wywiercił otwory dopracowując wszystko za pomocą dłuta. Ah, no i kamień, na którym stoją świeczniki też jest ”dziełem” mojego Męża – sam wyciągnął go z fiordów na północy Norwegii i targał w plecaku do domu prawie 3 tysiące kilometrów. Zobaczcie przy okazji, jakie inne skarby wyłowił specjalnie dla mnie:





Prawda, że taki Mąż to skarb sam w sobie?

Świeczniki stoją obecnie w łazience, która jeszcze w lutym przeszła kolejny lifting. Niech ta brzozowa ozdoba będzie zapowiedzią kolejnego serialu na tym blogu. Bathroom story na łamach bluszczem oplątane już w czerwcu!

20 komentarzy:

  1. Tak, taki mąż to skarb:)))
    Świetne brzozowe świeczniki:)
    całuję i ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie się prezentują :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo pomysłowy świecznik i pięknie wykonany - gratulacje dla Ciebie i dla Micha! Zbiory norweskie bardzo interesujące :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha, ha! To dopiero! Czekam z niecierpliwością, bo zwiastun bardzo mi się podoba :))) Świeczniki ekstra!!!
    Uściski!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach,już czekam na kolejne odcinki i całkowitą odsłonę łazienki.
    Tymczasem chwalę świecznik,mnie by się taki przydał na taras,ale byłby nastrój!Niestety nie posiadam ani tak chętnego męża(Tobie gratuluję!),ani wujka z kotłownią:))))Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne świeczniki:)Gratuluję takiego M:) Mój niestety nie czai moich klimatów i wszystko muszę sama:(Dlatego niedawno zaprzyjaźniłam się z wiertarką:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Skarb nad skarby i przywozi skarby ;)))
    czekam na dalsze części sagi ;))
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietny swiecznik! A raczejswieczniki:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jesteś niemożliwa! Uwielbiam Cię za to poczucie humoru:-) Świeczniki są genialne, ale cała historia wywołała taki uśmiech na mojej buzi, że chyba nie zasnę;-) Buźka:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fantastycany swiecznik!zdobycze z głębin bardzo oryginalne:)

    OdpowiedzUsuń
  11. jak widać najważniejsze są wykopaliska:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świeczniki bardzo orginalne i eko , co uwielbiam :-)
    Fajny mąż :-)
    Pozdrówka cieplutkie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Też mam kilka dekoracji z brzozy. Bardzo wdzięczny materiał do pracy.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Noo...i jak ja mam za mąż wyjść jak Ty najlepszy okaz na półce zgarnęłaś?? ;-)))
    Nic tylko pozostać w staropanieństwie i cieszyć się z tego stanu ;-)))
    Świecznik rewelacyjny... bo ja bardzo lubię - po pierwsze świeczniki... po drugie takie właśnie drewniane, "domowe"
    Pozdrawiam serdecznie ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawe miejsce więc z przyjemnością zostaję i będę się przyglądać. Bardzo, bardzo lubię takie naturalne twory. Świecznik urzekł mnie w zupełności. Mam z brzozy jedną ciekawą dekorację i bardzo ją lubię. Podziwiam kamień i inne skarby Norweskie. Ja sobie jakiś czas temu przywiozłam z Norwegii kraba i rozgwiazdy:) Gratuluję Męża - to największy skarb!

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak, taki Mąż to skarb :)

    OdpowiedzUsuń
  17. "...model Męża wyjątkowo kompatybilny z Waszymi pomysłami..." - świetne :))) zakochałam się w tym stwierdzeniu!

    świecznik poczyniliście bardzo fajny.

    masz wspaniałe zdjęcie w swoim profilu, wyszłaś przepieknie!

    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziękuję za wzięcie udziału w moim wyzwaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj, urzekły mnie te brzozowe świeczniki. Mógłbym zaczerpnąć pomysł??? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)