piątek, 1 czerwca 2012

Comming out



Siedzę na kuchennym blacie i patrzę w okno. Pogoda nastraja do marzeń o ukochanej jesieni – deszcz, chłód, mgła, zapach opadłych liści, jabłek i dymu z ognisk. Tak kojarzy mi się właśnie ta pora roku. Tylko, że jesienią to ja już sobie z taką swobodą nie usiądę na blacie, nie podkulę nóg i nie zwinę w kłębek… Nawet sobie nie posiedzę sama… Ale nie myślcie, że narzekam. Wręcz przeciwnie! Właśnie rozpoczyna się przygoda mojego życia! Pod koniec listopada zostanę mamą! Sądzę, że Dzień Dziecka, to dobry czas na ujawnienie powodu mojej, tak długiej tu nieobecności. Od początku kwietnia do połowy maja przeleżałam w łóżku. Nie powiem, żeby wraz z rozpoczynającym się dziś właśnie drugim trymestrem zrobiło mi się lepiej, ale trudno, trzeba przeboleć. Po około dwóch tygodniach względnego spokoju żołądkowego-bólowego znów czuję się, jak czołgiem przejechana, przez cały ten czas nie miałam też ochoty i weny, by cokolwiek zdziałać (poza, zaraz, zaraz… czterema wyjątkami, którymi będę się chwalić w najbliższym czasie). Nie łudzę się już, że ciąża to cudowny okres w życiu kobiety – choć z wielu względów jest po prostu rewelacyjnie – Mąż przynoszący śniadanie do łóżka, Teściowa reagująca na moje kulinarne zachcianki i wreszcie najważniejsze – świadomość rosnącego w brzuchu małego człowieczka! Swoją drogą mój Człowieczek ma już około 8 cm, a ostatnie usg potwierdziło, że ma też wszystko na swoim miejscu, więc jestem przeszczęśliwa. Zmęczona, obolała, leżąca i – nie ma co ukrywać – znudzona nicnierobieniem, ale przeszczęśliwa. Nadal muszę pozostawać w domu, najlepiej leżąc z nogami do góry, ale przynajmniej nadrabiam książkowe i filmowe zaległości… Nie sądźcie też, że skoro już wróciłam, to zmienię teraz profil bloga na ciążowo-macieżyński, o nie. Nie zamierzam rezygnować ze swoich pasji i, jeśli tylko samopoczucie mi pozwoli, to będę tu w dalszym ciągu prezentować swoje poczynania rękodzielnicze. W kolejce stoją wyroby z modeliny, troszkę scrapowych prób, czy czekająca na prezentację od dwóch miesięcy zliftingowana łazienka… Czekają i Wasze blogi, które mocno zaniedbałam, ale zamierzam od poniedziałku zacząć nadrabiać zaległości. Tak więc uwaga, uwaga! Nadchodzę! Czy też raczej nadchodzimy! I pozdrawiamy cieplutko!!! :D

23 komentarze:

  1. Bardzo sie cieszę, że jesteś :-) Troche sie bałam, że coś złego Cie spotkał.
    Wieeelkie gratulacje!
    Ja przeleżałam dużo czasu, i był to nie zafajny okres, ale wbrew pozorom to szybko mija jak dzidziuś się "zagnieździ".
    Trzymaj się ciepło! Jestem z Tobą

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak się właśnie zastanawiałam gdzie się podziewasz a tu taka wspaniała wiadomość
    Gratuluję

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyobraż sobie ,że dzisiaj o tobie myślałam i zastanawiałam się jak się czujesz... no to juz wszystko wiem.Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, potraktuj ten czas wypoczynkowo i leniuchuj ile możesz bo juz niewiele Ci tego czasu zostało hi hi. Ale taka kolej rzeczy . Ja bedąc w ciąży z pierwszym synem tez miałam przykaz leżenia i wychaftowałam obrus.. Ty jak dojdziesz do siebie tez na pewno wiele zdziałasz.Serdecznie Cie pozdrawiam i ściskam mocno..

    OdpowiedzUsuń
  4. serdecznie Ci gratuluję, to leżenie szybko minie sama od 6 tyg ciąży leżałam... czytałam, na necie siedziałam, odwiedzały mnie tłumy ludzisk szybko przeleciało :) a potem pojawiła się Mała i jest odwrotnie nie mam kiedy czytać, spotykać się ze znajomymi hihihi ale każdy czas ma swój urok, byleby zdrówko było i mały człowieczek rósł zdrowo :)
    pozdrawiam Cię serdecznie i życzę wszystkiego najlepszego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dobrze ,że się odezwałaś, zastanawiałam się nie raz czemu milczysz? Znam już przyczynę, przyczynę szczęśliwą i radosną.Cieszę się razem z Tobą,pozdrawiam i ściskam serdecznie,pa

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję Ci bardzo serdecznie i cieszę się razem z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluje kochana i oby z samopoczuciem było coraz lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje gratulacje! :D Mam nadzieję, że dolegliwości szybko miną.

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj:) Cieszę się, że jesteś znowu z nami.Zastanawiałam się, gdzie też zniknęłaś, ale nieobecność usprawiedliwiona:D
    Gratuluję, wspaniała wiadomość, dbajcie o siebie:)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  10. Super wiadomość, gratuluję i moc radości życzę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj:) Gratuluję i życzę dużo zdrówka i dobrego samopoczucia:)))

    OdpowiedzUsuń
  12. przeogromne gratulacje ...
    współczuje takiego samopoczucia ja obie ciąze miała cudne dosłownie no jedynie wielkim łukiem omijałam autobusy hihih ...
    pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
  13. ale fajnie, że już jesteś:) ja juz czekam na zliftingowana łazienke, moja wciąz czeka na lifting ale pomysłu konkretnego brak, może mnie troszke zainspirujesz swoimi fotkami. ciekawa jestem jak Twoja Fretka zareaguje na nowego członka rodziny. "wyściskowuję" najmocniej jak potrafię:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Petro, cóż za piękna wiadomośc! Bardzo gratuluję Tobie i Twojemu mężczyźnie, życzę Wam samych ciepło - rodzinnych momentów, a Tobie dobrego samopoczucia i żebyście wszyscy zdrowi byli! Buziaczki! :) - Dominika

    OdpowiedzUsuń
  15. ;-))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  16. Gratuluję i życzę dużo zdrowia i siły!
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. EWELINKO!!!!!!!!!!!!!!!!1DBAJ O SIEBIE:))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  18. Gratulacje. I niech rodzinka Cię dopieszcza.Sama się rozpieszczaj.Należy Ci się po tych 3 miesiącach. Ja pamiętam jeszcze jak ja fatalnie się czułam w 1 trymestrze. Za to później jak ręką odjął.

    OdpowiedzUsuń
  19. wielkie gratulacje, trzymam kciuki i tym bardziej niecierpliwie będę czekać na Twoje/Wasze odwiedziny w grudniu na targach. Wszystkiego dobrego

    OdpowiedzUsuń
  20. Kurczę ale się cieszę!!! A wyobraz sobie że takie jakieś miałam przeczucie co do Twojej nieobecności!!Gratuluję z całego serca:** Moja nieobecność również była spowodowana podobnym rozdziałem w moim życiu ale niestety się nie udało..dlatego życzę Ci dużo zdrówka i strasznie się cieszę:***!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Gratuluję:) Życzę cierpliwości - też musiałam "troszkę" poleżeć przy każdym bąblu, ale bez nich bardzo nudne życie bym wiodła :) A tak leżąc to przynajmniej można odpocząć bo potem to już coraz mniej okazji będzie. Dużo zdrówka dla was obojga :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)