sobota, 29 kwietnia 2017

Rowerowe stroiki i książka na długi weekend

Patrząc za okno trudno uwierzyć, że to już prawie maj. Wiele z nas pakuje się lub już wyruszyło jednak w drogę nie zważając na temperaturę, strugi deszczu, czy tam zaspy... Bo tak na prawdę nie ma złej pogody, bywamy tylko źle ubrani. Mając na względzie ten aspekt uzbrajamy się dziś w zimowe buty i kurtki i ruszamy do przyjaciół na grilla. Co z tego, że grillować będą pewnie jedynie chłopaki, jeśli w ogóle będą... Liczy się spotkanie! I już na samym początku tego wpisu życzę Wam na długi weekend - nie super pogody, bo na to nie mamy wpływu. Życzę wam wspaniałych spotkań z cudownymi ludźmi, przy których poczujecie się na właściwym miejscu! Słońce niech zagości przede wszystkim w Waszych sercach!

A tymczasem chciałam Wam pokazać ostatni z moich świątecznych tworów - stroiki dla nauczycielek i opiekunek z przedszkola Łucji. Tak na prawdę mogłyby służyć na każdą okazję. Wystarczy zamiast gniazdka z jajkami umieścić na mchu np. kwiaty, a na klamerce z tabliczką napisać "sto lat", czy "podziękowania". Dwa lata temu wykorzystałam podobny rower, może niektórzy z Was pamiętają wpis o uciekających kurczakach







Przy okazji powstała skromna świeczka dla Ani. Wystarczyło kilka gałązek bukszpanu i kawałek sznurka.



Na koniec chciałam Wam polecić książkę na długi weekend, jeśli pogoda zachęci Was raczej do pozostania w domowych pieleszach. Książkę "Mama kłamie" francuskiego autora Michaela Bussi kupowałam siostrze na urodziny i jakoś tak zaczęłam czytać. Nie przeczę, że zachęciły mnie do tego dość nachalne reklamy. Z początku nie mogłam przebrnąć przez zawiłe zabiegi narracyjne. A to opowieść o złodziejach i policjantach, a to psychologiczne studium mózgu 3-latka, to z kolei pełne symbolicznych odniesień bajki na dobranoc. Wszystko okraszone cytatami ze strony internetowej, na której ludzie dzielą się pomysłami, jak tu kogoś zabić. 

żródło fotografii: lubumyczytac.pl
Po jakichś pięćdziesięciu stronach odłożyłam lekturę, bo akurat miałam ciekawsze pod ręką. Ale należę do osób, które lubią doprowadzić wszystko do końca,  także jeśli chodzi o czytane książek. Sięgnęłam więc po "Mama kłamie" ponownie. Może też dlatego, że lektura ta skłoniła mnie do zastanowienia się nad mechanizmami sterującymi pamięcią mojej córki. W książce bowiem poznajemy rezolutnego 3-latka i jego szczuropodobną maskotkę o imieniu Gutti. Poznajemy też psychologa dziecięcego, któremu chłopiec zwierza się, że jego mama nie jest tak na prawdę jego mamą, a ta prawdziwa czeka gdzieś na niego. O życiu, które było wcześniej opowiada mu zaś nie kto inny, a Gutti. Psycholog zwraca się z prośbą o pomoc do policjantki, która akurat prowadzi skomplikowaną sprawę napadu na sklep jubilerski, w którym zginęła dwójka napastników, kolejny został poważnie ranny, ale się ukrywa, a czwarty pozostaje nieuchwytny. Od początku nie za bardzo wiadomo, co ma piernik do wiatraka, ale autor bardzo zręcznie łączy wszystkie wątki. Całość jest odrobinę przekombinowana, trochę jak kolejne odcinki CSI, ale generalnie czyta się dobrze, a zakończenie może zaskakiwać, jeśli ktoś przeoczył to i owo. Dla niektórych będzie to po prostu kolejny kryminał, dla innych może wspaniała książka pełna zwrotów akcji. Ja w trakcie czytania zastanawiałam się, jak mnie zapamięta Łucja. Czy jeśli mnie by dziś zabrakło, to pamiętałaby o mnie w ogóle? I co by zapamiętała? Ma już 4,5 roku, więc sądzę, że byłabym już obecna w jej wspomnieniach. Razem z mężem każdego dnia staramy się, by były to jak najlepsze wspomnienia. Może właśnie po to warto było przeczytać tą książkę. Bo zwykle nie zastanawiamy się nad najprostszymi rzeczami. 
Jeszcze raz miłego długiego weekendu (lub długiego tygodnia) Wam życzę!

19 komentarzy:

  1. Bawcie się dobrze 😊😊😊 pogoda to faktycznie kwestia drugoplanowa gdy towarzystwo jest rewelacyjne!!!
    Stroiki piękne, poprzednie rowerki też pamiętam. Świeczka w swej skromności jest wspaniała, mam ja na stole, w przyszłym roku ozdobię sobie identycznie.
    Co do książki to nie wiem czy początek by mnie skutecznie nie zniechęcił ale Twoje wnioski tak mnie zainteresowały, że ktoś wie może bym się przemęczyla 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Rowerki faktycznie są uniwersalne!Gorących wrażeń z tego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rowerowe stroiki są genialne ! Super pomysł. Moża je wykorzystać o każdej porze roku. W wielkanocnej aranżacji prezentują się pięknie :)
    Udanego weekendu !

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewelinko, mam nadzieję, że odpoczywasz majowo:)
    Świeczka pełna uroku, uniwersalna dekoracja i urocza w swej prostocie.
    Dekoracje dla nauczycielek delikatne i rzeczywiście dające pole do popisu na inne okazje:)
    Książkę zapisałam, bo myślę, że może mi się spodobać:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podobają mi się te rowerowe stroiki. Kojarzą się z wiosną, energią i nowym życiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładne stroiki. Podobają mi się. Na pewno ładnie odmieniają wnętrze :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super sprawa, bardzo mi się podoba ten stroik, uroczy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sympatyczne stroiki. Dzisiaj to już trzecie białe, chyba taka moda. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana, a gdzie Ty nam na tak długo znikłaś? Zdrowia i wielu radości dla Ciebie i Twoich bliskich w 2018 roku :-) Ania

    OdpowiedzUsuń
  10. Stroik jest kapitalny. 100% wiosny.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny pomysł! Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Rowerowe stroiki, genialny pomysł !

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo fajny blog a teraz czy mogłabyś coś napisać o fototapetach dla inspiracji podaję linka fototap.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo piękne ozdoby - Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękne. Wymagało to na pewno sporo pracy.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo ładnie i super pomysł:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Hi there! I just want to offer you a huge thumbs up for the great information you have here on this post. I’ll be coming back to your website for more soon.
    김해출장샵
    밀양출장샵
    사천출장샵
    양산출장샵
    진주출장샵
    창원출장샵

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)