... mam i ja! A raczej świąteczny nastrój na blogu. Długo mi to zajęło, ale wreszcie mogę pokazać pierwszy twór bożonarodzeniowy. Niektórzy z Was zaczynali jeszcze w październiku, ale cóż, ja w październiku rozkoszuję się opadającymi z drzew liśćmi, deszczem i mgłą i o świętach jeszcze nie myślę. Tymczasem do tego magicznego okresu zostały tylko dwa tygodnie! Czas najwyższy zacząć, bo może się okazać, że potem nie zdążę i jak u Was będą jajka, to ja jeszcze będę bombki roztrząsać... Zabieram się więc do prezentowania!
Oto skromniutki stroik, jaki zrobiłam Łucji do żłobka. Bałwanek, choineczki i śnieg z gazy... Mnie się tam podoba, choć może jest mało efektowny. W każdym razie stoi już na parapecie w żłobkowej szatni. Muszę Wam powiedzieć, że atmosfera panuje tam bajkowa. Wszędzie pełno białych misiów, mikołajów i bałwanków, a w hallu stoi piękna choinka! Tymczasem w naszym bomu jeszcze może drzewka nie ubrałam, ale działa mała manufaktura - bombki, renifery, serduszka... Mam nadzieję, że ze wszystkim zdążę do świąt. Szykujcie się na większą częstotliwość wpisów! Uciekam dopieszczać bombkę na pewien konkurs. Trzymajcie się cieplutko!
okres świąteczny trwa po świętach jeszcze dłuuuugoooo :) więc zdążymy się nacieszyć dekoracjami Bożonarodzeniowymi :)
OdpowiedzUsuństroik uroczy...bardzo podobają mi się sznurkowe choinki
:)
pozdrawiam
stroik jest śliczny, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńi mnie się podoba, przecież do żłobka nie można zrobić czegoś w naszych ulubionych smutaśnych kolorach!
OdpowiedzUsuńtrzymam Cię za słowo, że posty będą się częściej pojawiały.
ja z szafa mam podobnie, tez upycham :) widać, że to dobry i sprawdzony patent!
Bardzo ładny stroik :)
OdpowiedzUsuńA ja zamiast za kartki świąteczne wzięłam na tapetę butelki ,pędzle...a pózniej jak zwykle na hurrra..
OdpowiedzUsuń