niedziela, 30 marca 2014

Pierwsze świąteczne poczynania


Wielkanoc już za trzy tygodnie… Czas leci nieubłaganie, niewiadomo kiedy. W tym roku z dużą rezerwą podchodzę do świątecznych dekoracji. Pewnie nic nowego nie zrobię. Będzie to pierwszy raz od bodajże trzech lat, kiedy nie wymaluję żadnej dekupażowej pisanki. Dziwnie mi z tym jakoś, ale nie mam ani weny, ani czasu. Za to zrobiłam stroik-koszyczek do żłobka Łucji.







Wykorzystałam jajka z ubiegłego roku, koszyczek i królika, które leżały zapomniane w rodzinnym domu, dekoracje wyciągnięte z bukietu, który dostałam od Męża na dzień kobiet oraz gałązki brusznicy zebrane kilka tygodni temu w lesie. Jak wicie u mnie nic się nie marnuje! A z wielkanocnych rzeczy popełniłam wczorajszego wieczoru kilka kartek, więc to nie jest tak, że się tak do końca świątecznie lenię.
Życzę Wam cudownej i słonecznej niedzieli!

10 komentarzy:

  1. PiĘkny koszyczek :) widzę ze ciebie tej wiosny tez uzekł kolor rozowy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Ja też staram się robić swoje prace z elementów z "odzysku". Pisanki też z wydmuszek robię ;) Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę

    OdpowiedzUsuń
  3. kolorowo, wiosennie i świątecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Stroik bardzo fajny, a wena może przyjść tydzien przed świętami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny stroik, bardzo fajne te jajka! niby weny nie masz a jednak powstała piekna rzecz!

    OdpowiedzUsuń
  6. no i pięknie niech się kuraki panoszą:)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ktos tutaj podobno nie lubi rozowego ;) Koszyk pelen kolorow na pewno spodoba sie dzieciom ;) Pozdrawiam Karola ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)