Miało być o jajkach, ale miniony weekend był tak przyjemny, że muszę się Wam pochwalić naszą pierwszą tegoroczną wycieczką. Pojechaliśmy do Dobrzycy, małego miasteczka pod Pleszewem. W sumie od Kalisza niezbyt daleko, droga bardzo ładna, kusząca atrakcja w postaci pałacu. Niestety wnętrz muzeum nie zobaczyliśmy, bo nie doczytałam, że w sezonie zimowym w weekendy jest otwarte po wcześniejszym ustaleniu... No trudno. Park w stylu angielskim całkowicie zrekompensował tą niedogodność. Całości smaczku dodaje wolnomularska przeszłość właściciela pałacu, legenda o duchu i niezwykłe atrakcje ogrodu, m. in. sztuczna grota, zagroda, po której przechadzają się dumne pawie, malownicze stawy, czy monopter. Nie będę Was tu zanudzać faktami i opowieściami, możecie o nich przeczytać na stronie muzeum (klik), lub tutaj. Pokażę Wam za to kilka zdjęć ukazujących dobrzycką perełkę z trochę innej strony.
Na koniec muszę Wam jeszcze koniecznie powiedzieć, skąd w ogóle pomysł na wycieczkę. Na Dzień Kobiet dostałam od Męża książkę Anety Pomomarenko pt. Strażnik skarbu. Akcja powieści rozgrywa się w 1888 roku w Kaliszu. Taki modny ostatnio kryminał retro. A że ja uwielbiam takie klimaty i że rzecz się dzieje w moim mieście, to po prostu musiałam to przeczytać (o recenzję może pokuszę się innym razem). Jednym z głównych wątków jest masoneria. W tym kontekście pojawia się właśnie pałac w Dobrzycy i zbiory biblioteczne i archiwalne jego właściciela. Wystarczyło zapytać wujka Google, pokazał zdjęcia i trasę. A że mój Michał stwierdził, że ma dzień dobroci dla żony (choć potem się tłumaczył, że po prostu miał na myśli spełnianie moich zachcianek :D), to nie mogłam tego nie wykorzystać. Było naprawdę super! Oby więcej takich słoncznych weekendów.
Ojej jaka wspaniała wycieczka
OdpowiedzUsuńPatrząc na zdjęcia nie ma wątpliwości że mogło się nie udać
Pozdrawiam
Jakie piękna posiadłość.Klasyczne budowle, dla danego okresu, ogród z pięknymi elementami.Nie słyszałam o tym miejscu, będąc kiedyś w Twoich stronach na pewno je odwiedzę.Wielkopolska słynie z takich perełek
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
skusiłaś mnie - teraz, skoro już mam autko, to takie wycieczki po prostu muszę sobie robić ;) ale masz fajnego męża ;) buziaki ;)
OdpowiedzUsuńPiękna wycieczka,bardzo lubię takie miejsca:)Dzięki nim, możemy odbywać cudowne wędrówki w czasie.Uchwyciłaś urok Dobrzycy,zdjęcia fantastyczne!Drugie od góry, po prostu inny wymiar....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Fajny ten pierwszy ciepły weekend, na takiej wycieczce można nieźle naładować akumulatory na resztę tygodnia. Oby twój mąż miał więcej takich dni dobroci:)
OdpowiedzUsuńPo zdjęciach i opisie wnioskuję, że wycieczka była bardzo udana :) Na szczęście przed nami coraz więcej takich pięknych weekendów :)
OdpowiedzUsuńLubie takie klimaty :)wspaniala wycieszka. a ksiazka zapowiada sie ciekawie, tym bardziej ze jest Ci bliska miejscowosc :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPIEKNE ZDJĘCIA, SZCZEGÓLNIE PODOBA MI SIE TO Z TYM CEGLANYM ŁUKIEM KOJARZY MI SIĘ Z TAKIM WEJŚCIEM DO TAJEMNICZEGO OGRODU;-))))MASZ FAJNIUTKIEGO MĘŻA;-)))POZDRAWIAM CIEPLUTKO.
OdpowiedzUsuńurocze miesjce i piekne zdjęcia. moim faworytem jest motyl. cudnie to ujęłaś. swietnie, że wyruszyłaś na wycieczkę tropem z ksiązki! co do wujka Google, to tak mnie tym rozsmieszyłaś, że usmiech z ust mi nie schodzi i od dziś podkradam to do mojego słownika! My piewrszy ciepły weekend spędzilismy w Sopocie i w Gdańsku w Ikei, więc post juz tez szykuję:)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia, paw mnie zauroczył:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Marta
Gratuluję wyprawy, sądząc po fotkach, musiało być wspaniale:))
OdpowiedzUsuńcudowne,klimatyczne zdjęcia:))))))...piękna wyprawa:))
OdpowiedzUsuńaaaa i zapomniałam ci powiedziec,ze teraz masz piękny i przejrzysty blog:)))...
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo Ci dziękuję :D Super czytać takie miłe rzeczy!
UsuńZ Twoich zdjęć wynika, że to bardzo czarowne miejsce. A ten łuk nad wejściem pewnie do ogrodu, stara ławeczka i zdobne gzymsy sprawiają, że chętnie cofnęłabym się w czasie, choć na chwilę. Dołączę to miejsce do listy "do obejrzenia". Pozdrawiam i życzę więcej takich weekendów!
OdpowiedzUsuńFoto realacja zachęcająca do ruszenia się za miasto i do poobcowania z przyrodą. Fajna wycieczka, zazdraszczam:) Musze swojemu Pańciowi dziurę w brzychu powiercić :D
OdpowiedzUsuńSuper wycieczka, to jak opowieść w opowieści, wyobrażam sobie dreszczyk emocji - masz w głowie treść książki i realne miejsce akcji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
ALE KLIMATYCZNA wycieczka:) super zdjęcia!
OdpowiedzUsuńEwelinko chciałam Cię zaprosić z Twoimi jajkami na konkurs organizowany przez małopolanki ( jest to mój nowy blog który współtworzę z innymi Małopolankami:)
http://malopolankitworza.blogspot.com/2012/03/konkurs-na-wielkanocna-pisanke.html
Pozdrawiam
Grodziu, bardzo Cię dziękuję za zaproszenie do konkursu. Już sam ten fakt jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem. Tylko które jajko mam wybrać? uh, muszę poprosić Męża o pomoc w wyborze :)
UsuńZachęciłaś mnie do przeczytania tej książki,to też moje klimaty.Wycieczka Wam się udała i ze względu na pogodę i miejsce.Też chciałabym zwiedzić to miejsce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z niedaleka...
OdpowiedzUsuń