poniedziałek, 2 czerwca 2014

Truskawkowe ciastko


Wspominałam ostatnio o projektach na dzień dziecka. Jednym była Peppa, a jakże! Ale o niej napiszę kiedy indziej, bo nie chcę być monotematyczna. Dziś będzie o zupełnie nowym wyzwaniu, jakie postawiła na mojej drodze koleżanka z pracy. Spodobały się jej moje maskotki i zapytała, czy znam bajkę pt. „Truskawkowe ciastko”. Oczywiście, że znam! – odrzekłam i przewidując już kolejne pytanie uśmiechnęłam się szeroko. Niestety nie chodziło o uszycie lalki, a o torbę, najlepiej formatu A4 z wizerunkiem słodkiej bajkowej dziewczynki. „Prosta sprawa!” pomyślałam i zanim wróciłam do swojego pokoju miałam już w głowie projekt. Warunkiem realizacji było znalezienie odpowiedniego materiału. Dla minimalizacji kosztów wybrałam się do sh. Trafiłam idealnie! Bluza z grubego czerwonego sztruksu i dzianinowy sweterek w zielono-białe paski były tym, czego szukałam! Przez chwilę nie mogłam uwierzyć we własne szczęście! Ale po kolei. Na początku pomyślałam, że zrobię naprasowankę. No bo przecież to jawiło się jako najprostsze i najszybsze rozwiązanie. Ale żebym ja szła na łatwiznę? No co to, to nie! Ruszając więc na mój branżowy zjazd odbywający się na Śląsku spakowałam tamborek i torbę z kordonkami i igłami. Musiałam wyglądać komicznie w pospiesznym autobusie do Katowic wyszywając, kiedy normalni ludzie po prostu spali. Efekt był taki, że czas zleciał mi nadzwyczaj szybko, a obrazek wypełnił się w połowie. Po intensywnych trzech dniach zjazdowych wyszyłam resztę, tym razem w pociągu. Teraz efekt był taki, że wróciłam do domu maksymalnie niewyspana. Ale co tam!


Chyba było warto… Co prawda oczy dziewczynki wyszły jakieś takie przerysowane, ale okazało się, że nie będzie czasu ich zmienić, bo zgubiłam po drodze jeden dzień i na realizację projektu miałam… cały wieczór! Na szczęście w pasmanterii znów mi się poszczęściło i znalazłam wszystko to, co chciałam. Przezornie zaopatrzyłam się w najgrubszą możliwą igłę. I jeszcze dziś dziękuję za to niebiosom, bo normalna mi się złamała przy pierwszym grubszym przeszyciu. Koniec końców, tuż po północy ze środy na czwartek w ubiegłym tygodniu robiłam zdjęcia, które ilustrują niniejszy post.





I tak sobie teraz myślę, że pierdoły Wam tu piszę i rozwodzę się nad każdą rzeczą, którą zrobię, ale tak naprawdę, to w każde moje mniej lub bardziej udane dzieło wkładam mnóstwo serducha. Każde zyskuje swoją określoną historię. Mała dziewczynka, która została nową właścicielką torby nigdy się raczej nie dowie, że Truskawkowe Ciastko przejechało ze mną pół Polski, zanim do niej trafiło. I że w gruncie rzeczy powinnam podziękować jej mamie za to, że dała mi możliwość zrobienia czegoś zupełnie nowego z jednej strony i powrotu do mojej ogromnej pasji, jaką jest wyszywanie, z drugiej. Koniec końców powstała truskawkowa torba z kieszonkami i breloczkiem. Nie mogłam się też powstrzymać przed dodaniem truskawkowych guziczków!



Mam jedynie nadzieję, że udało mi się wywołać na twarzy siedmioletniej dziewczynki choć mały uśmiech. 
W tej owocowy klimat wpisuje się jak najbardziej koktajl, którym raczymy się wieczorową porą od kilku dni. Mmmm!


Pozdrawiam Was cieplutko i truskawkowo!

12 komentarzy:

  1. Truskawkowa torebka jest bardzo piękna. Dziewczynka na pewno się ucieszy :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna, a tak w ogóle to Ty masz czas na spanie?

    OdpowiedzUsuń
  3. śliczna torba powstała i na pewno się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ale szyciowo sie rozkręciłas, nie do wiar, że wczesniej zyłas bez maszyny mając takie pomysły! torebka wyszła przepieknie, jestem w szoku, że tak potrafiłaś wyszyć dziewczynkę, nie widziałam chyba wcześniej twoich wyszywanych dzieł. widac, że włożyłas wiele serca w tę torebkę ale naprawde warto, jestem przekonana, że jej posiadaczka jest w siodmym niebie. kazdy szczegół niesamowicie dopracowany. oj Łucja jak tylko będzie wiedziała czego chce, nie da Ci odejść od maszyny, sama zobaczysz!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajna torebka. We wszystkich dziełach widać serce i pasję. Na marginesie do blogów zaglądam jak dzieci śpią, bo inaczej brakło by czasu na "Zrób mi takie!!!" Chociaż maszyny daaawno nie rozkładałam. Zamiast koktajlu zrobiłam dzieciakom lody - zmiksowane i zamrożone owoce. Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. No TY to masz dopiero projekty w głowie!!! Jestem pełna podziwu zarówno dla pomysłu jak i realizacji. Super!

    OdpowiedzUsuń
  7. Pamietam jak pierwszy raz zobaczylam ta bajke :) Imie tej dziewczynki mi sie tak baardzo spodobalo ,ze teraz moja corcia ma na imie Emilie :):) Piekna torba Ci wyszla :):) Baardzo mi sie podoba :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. zdolniacho jedna , brawo i podziwiam
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  9. pięęęęęęęęęęęknie wyszedł torbiszonek i choć mam mnóstwo to podziwiam każde cacko:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Torebeczka piękna. Wypracowana w każdym szczególe. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Touche. Sound arguments. Keep up the amazing effort.

    my website :: Nike Roshe Run

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)