Dziś wielki dzień - Łucja kończy pierwszy rok w żłobku. Emocje, jakby co najmniej maturę zdawała! Z tej okazji powstało kilka maskotek dla wyjątkowych osób, które pomagały w wychowaniu mojego Małego Człowieka. Oczywiście mowa o Paniach/Ciociach/Opiekunkach. Dla mnie to po prostu wspaniałe kobiety, które dają dzieciom mnóstwo serca. Jako, że Łucja jest w grupie o nazwie "biedronki", postanowiłam uszyć w ramach podziękowań urocze owady. Co prawda to podobno nie biedronki, a pszczoły, ale tak mi się spodobały, że uznałam, że równie dobrze mogą to być boże krówki. Idealną znalazłam u Peninii na stronie, ale z formą było już gorzej. Wyrysowałam więc wzór sama. Powstało 6 maskotek. Pięć trafiło dziś rano do żłobka, a szósta zostanie w domu, żeby Łucja też miała pamiątkę.
Do każdej biedronki zrobiłam pasującą pod względem użytego materiału kartkę. Napisałam krótki wierszyk, a komplety zapakowałam w celofan.
Dziękuję Ciocie moje kochane
za pracę włożoną w me wychowanie
Za nauczenie gyzienia smoczka,
za ocierane z łez małe oczka.
Za cierpliwość, gdy jem obiady, desery,
bo wiem, że przy stole jestem kawał cholery.
Za bajki, piosenki, gry i zabawy,
za wszystkie małe i duże sprawy.
Jestem dopiero małym człowiekiem
Mądrzejsza będę na pewno z wiekiem.
Od Was dostałam już dużo mądrości,
serca, dobroci oraz miłości.
Jesteście super! Dziękuję za to!
Dziękuje też mama, no i mój tato!
Mam nadzieję, że dla Cioć Łucji będzie to miła odmiana przy tych wszystkich czekoladkach, które pewnie dziś dostaną. Całkiem zasłużenie z resztą. Nie wiem, czy tez macie podobne odczucia względem pracy opiekunek w żłobkach, ale ja nie umiem nawet wypowiedzieć, jak bardzo jestem im wdzięczna. Może dlatego, że Lucek uwielbia tam chodzić. Może dlatego, że dzięki doświadczeniu i pracy Pań Łucja faktycznie nauczyła się gryźć smoczek, a nie palce (choć palce i tak gryzie, ale przynajmniej nie sterczą jej kościste kikuty). No i znacznie poszerzyła swoje menu. Na pewno znaczenie ma też fakt, że moja Teściowa pracuje jako opiekunka i widzę ile serca wkłada w tą pracę i jak bardzo się angażuje. No i jaka nieraz wraca zmęczona... No ale jak mnie wykańcza jedna Łucja, a w grupie jest prawie lub ponad 30 dzieciaczków...
A tak już na zakończenie, bo żłobkowe tematy mogłabym rozwijać w nieskończoność, to jak by nie było, nasze dzieci spędzają mnóstwo czasu w żłobku, więc nie wyobrażam sobie nie mieć zaufania do opiekunek, albo zostawiać dziecko w miejscu, którego nie lubi.
Wszystkim pracownikom żłobków, przedszkoli i szkół życzę dziś udanych urlopów i dużo cierpliwości dla naszych pociech!
Maskotki sa przeslodkie i sa swietna foma podziekowan :)
OdpowiedzUsuńale piękne te Boże Krówki :)
OdpowiedzUsuńA wpadniesz do mnie na wyniki candy?:)
OdpowiedzUsuńFantastyczna forma podziękowań. Zdecydowanie bardziej oryginalna niż standardowy kwiatek, który szybko zwiędnie.
OdpowiedzUsuńJako, że mam zaszczyt być posiadaczką Biedronki w Czerwoną Kratkę chciałabym w imieniu wszystkich cioć podziękować za tak wspaniały prezent, który sprawił nam ogromnie wzruszenie. Każda z nas kocha tę pracę nad życie (inaczej nie dałybyśmy rady), chociaż nie powiem zdarzają się trudne dni, taki prezent sprawia, że człowiek poczuje się doceniony, a jego praca nabiera innego wymiaru. Pewnie powtórzę za koleżankami, że nie trzeba było, że po co to. To na prawdę DZIĘKUJEMY. Tak poza tym tych czekoladek nie było tak wiele, słowa dziękuję płynące prosto z serca są ogromnym podziękowaniem.
OdpowiedzUsuńCiocia Ela zakochana w Pani blogu i rękodziele.
Ale urocza gromadka:)Na pewno ucieszyła wszystkie "ciocie":)
OdpowiedzUsuńJesteś wielka :)
OdpowiedzUsuńNie tylko biedronki i kartki sa śliczne ale już sam pomysł jest wspaniały. Zawsze jak zaczynam wątpić w to, że sa fajni ludzie, mysle o naszym blogowym świecie gzie liczy się człowiek a nie blichtr i ta cała reszta. Wysyłam moc uścisków i całusów :)
Cudowności!!!!
OdpowiedzUsuńBUZIAK :*
DECU Style