Już ostatnio miałam Wam pokazać małe zmiany w pokoju Łucji. Zacznę od kuchenki. Kiedy ją robiłam, była kolorowa i kwiecista. Stwierdziłam jednak, że lepiej jej będzie w stonowanych barwach pasujących do reszty wystroju. Kiedy więc wreszcie przy okazji innych zakupów w sklepie "Nie tylko na" dodałam do koszyka szare gwiazdki, nie było odwrotu. Odświeżyłam nieco zdarty blat, zamalowałam kwiatki i przykleiłam gwiazdki, także na gałkach. Do tego uszyłam ściereczkę z materiału, który mi został od zasłonek. Kuchenka gotowa! Łucji już się trochę opatrzyła, ale jak ma gości, to uwielbiają się przy niej bawić. Dla przypomnienia, przed zmianą kuchenka wyglądała TAK.
Kolejna zmiana, a raczej dodany gadżet - świecące ledowe kule zakupione w jednym z dyskontów. Wreszcie! Co rzucili kilka sztuk, to już były wykupione, zanim weszłam do sklepu. A teraz zdążyłam! Dają piękne światło, idealnie rozproszone, w sam raz do zasypiania.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego długiego weekendu!
takie kule to i ja muszę nabyć, a kuchenka świetna, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKule też wreszcie upolowałam :-) a kuchenki plastikowej to chyba nigdy sie nie pozbędę :-(
OdpowiedzUsuńA zmiany na kuchence zdecydowanie na plus, teraz dopełnia już niemal dopieszczony pokój Łucji
Kuchenka jest śliczna. Powinnaś na zarobek takie robić ale wtedy to chyba szybko pożegnałabyś swoje archiwum na rzecz prac malarsko-stolarkich. Jak wiesz jestem w gwiazdkach zakochana więc właściwie sama bym mogła przy takiej kuchence spędzać mnóstwo czasu. Łucja podziela mój zachwyt???
OdpowiedzUsuńKule są piękne, wybrałaś bardzo fajne kolorki. Przy tym jak ten pokój stylowo wygląda, nawet siatka z zimninakiami wyglądałaby jak ozdoba. Pokój jest ś l i c z n y!
Łucja... no cóż, zaakceptowała zmiany. Albo ich nawet nie zauważyła. W każdym razie bawi się, aż miło :)
UsuńRozkręcasz się Kochana i nakręcasz wnętrzarsko. Sama bym przytuliła głowę do poduszki w takim pokoiku.
OdpowiedzUsuńTe kule są świetne, sama mam takie w innej kolorystyce (pokazywałam na blogu) i jestem z nich bardzo zadowolona:) tylko zamiast baterii mam do kontaktu (przerobione). A kuchenkę doskonale odmieniłaś. Nie do poznania. Tamta była śliczna ale ta jeszcze piękniejsza:)
OdpowiedzUsuńidealnie!!! o niebo lepiej wygląda z gwiazdkami, wow :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPodzielam zachwyt - pięknie wygląda ta kuchnia w nowej odsłonie :) Ja w ogóle jestem pod wrażeniem tego, że powstała ze zwykłego taboretu. Cudowne!
OdpowiedzUsuńA co do cotton balli, już od kilku miesięcy się przymierzam do stworzenia własnoręcznie, trochę mi o tym przypomniałaś :D Może w końcu się uda :D
Ja poległam na samym pomyśle... Powodzenia!
UsuńMojej córce też przypadłaby do gustu ta kuchenka...zwłaszcza wyposażenie ;) ostatnio poza ulubionym czerwonym kolorem dostrzega tez inne ;) Kącik do spania MEGA-PRZYTULNY :) wcisnąć tak głowę między pluszaki i poduszki i usnąć :) super!
OdpowiedzUsuńNo to nic, tylko szukać taboretu i malować! :D
UsuńKuchenka wygląda super, te stonowane kolory i wzory bardzo korzystnie ją odmieniły.
OdpowiedzUsuńMarcysia tez śpi przy kolorowych cotton bals i nawet my tak śpimy, gdyby zechciała nas odwiedzić w nocy ;-)
Pozdrówka ciepłe
Sliczna kuchenka :)) Piekny pokoik :))) Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńhihihi..i ja upolowałam kule...ale nie az w tak pięknych kolorkach:)))) a kuchnię musze pokazać mojej przyjaciółce....chce zrobić dla swojej córeczki:)))
OdpowiedzUsuńjak dla mnie zmiana kuchenki na duży plus, no i łóżeczko cudnie wyglada, zasypiać w takim otoczeniu to sama przyjemność....
OdpowiedzUsuńprzepiękna! cudowna! boska!:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo udane zmiany, stworzyłaś klimatyczne wnętrze w pokoju Łucji.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPołączenie różu i szarego jest zjawiskowe,a w pokoju dziewczynki okazało się strzałem w dziesiątkę!Jest teraz elegancko i baaardzo gustownie!Buziaki dla Was*
OdpowiedzUsuńKuchenka jest swietna! Oj, zazdroszczę małej Łucji, sama bym chciała taką mieć :) A te gałki są super, też muszę sobie takie kupić :)
OdpowiedzUsuńTe gałki były zwykłe, drewniane - przemalowane i z naklejką zmieniły się nie do poznania. Oczywiście wiem, że można kupić gotowe, ale ile mam teraz satysfakcji... Bezcenne!
Usuńpierwsza wersja była super ale ta... elegancja, że fiu fiu ;-)))
OdpowiedzUsuńhmmm... powiem Ci w sekrecie, że też będę taka robić... już niedługo ;-)))
Kochana, kreatywna mamo, jesteś wspaniała!!! Wszystko z gustem, ze smakiem i z kilogramami miłości do córki, wzór!!! Ściskam:)
OdpowiedzUsuńcudowna kuchenka:-)
OdpowiedzUsuń